Spór pomiędzy Polską Izbą Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych (PIPUiF) a towarzystwem ubezpieczeniowym Link4 dotyczy serii prześmiewczych kampanii reklamowych wymierzonych w agentów ubezpieczeniowych. Spoty były emitowane w telewizji od kwietnia do września 2008 roku. Reklamy Link4 przedstawiały zrozpaczonych mężczyzn (agentów), a narrator mówił: "Nie daj wziąć się na litość" albo "W całej Polsce agenci ubezpieczeniowi bardzo cierpią, ponieważ już 300 tys. kierowców porzuciło ich dla Link4".
Teraz jest jego kolejna odsłona. W piątek sąd odrzucił pozew grupowy agentów ubezpieczeniowych przeciwko towarzystwu ubezpieczeniowemu Link4. Pozew dotyczył odszkodowania z tytułu czynu nieuczciwej konkurencji, którą miały być właśnie prześmiewcze reklamy Link4 sprzed kilku lat, w których agenci ubezpieczeniowi byli przedstawiani w sposób ich zdaniem deprecjonujący ich profesję.
Sąd w całości podzielił stanowisko Link4: pozew nie spełnia przesłanek dopuszczalności w trybie postępowania grupowego. Chodzi o to, że roszczenie agentów dotyczy ochrony dóbr osobistych, m.in. szkody na wizerunku, dobrym imieniu prowadzącym do osłabienia zaufania, przez co nie może być przedmiotem pozwu grupowego.
- Sąd stwierdził także, że jedyną wspólną okolicznością łączącą grupę było zdarzenie - reklama - która wywołała rzekomą szkodę, a to zdecydowanie niewystarczające, aby rozpatrywać roszczenie w trybie postępowania grupowego. Ważne jest również, że nie wykazano, aby przesłanki dopuszczalności postępowania grupowego zostały spełnione indywidualnie w stosunku do każdego członka grupy, a zwłaszcza nie wykazano, że każdy z nich poniósł szkodę i że w każdym przypadku istnieje związek pomiędzy reklamą a rzekomą szkodą - tłumaczy kancelaria CMS Cameron McKenna.
Roger Hodgkiss, prezes LINK4: - Od 2010 roku LINK4 z sukcesami współpracuje z agentami, dlatego bardzo cieszymy się z decyzji sądu. W każdym miesiącu zwiększa się liczba agentów, którzy chcą sprzedawać polisy LINK4. W tej chwili jest to już ponad 4 tys. osób w całej Polsce. Jak dotąd LINK4 za pośrednictwem agentów sprzedał kilkaset tysięcy polis i ta współpraca intensywnie się rozwija. Zarówno nam, jak i naszym partnerom nie zależy na prowadzeniu kosztownych i nieuzasadnionych sporów sądowych.
- Wierzymy, że postanowienie Sądu o odrzuceniu pozwu zbiorowego ostatecznie zakończy nieuzasadnione batalie sądowe PIPUiF przeciwko LINK4. Jednocześnie cieszymy się, że ciężka praca wewnątrz organizacji oraz reprezentujących nas w sporach prawników przyniosła oczekiwany sukces - powiedziała Anna Grykin, dyrektor departamentu prawnego w LINK4.
Co na to Polska Izba Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych? - Podtrzymujemy nasze stanowisko, że reklamy Link4 wyrządziły szkodę nie tylko pośrednikom ubezpieczeniowym, ale także innym towarzystwom ubezpieczeniowym oraz zwykłym ludziom. Badania potwierdziły, że reklamy spowodowały spadek spontanicznej skłonności klientów do ubezpieczania się we wszystkich towarzystwach ubezpieczeniowych. W Polsce ubezpieczenia stanowią ok. 3,5 proc. PKB, a w zamożnych krajach Europy 8-10 proc. - powiedział prezes Izby Adam Sankowski.
Pomysł pozwu zbiorowego zrodził się na początku września ubiegłego roku, kiedy pośrednicy ubezpieczeniowi złożyli pozew do sądu przeciwko Link4 za prześmiewcze reklamy. Agenci chcieli domagać się odszkodowania za straty, które szacują na poziomie swoich miesięcznych przychodów.
5 września 35 pośredników ubezpieczeniowych złożyło pozew zbiorowy, domagając się 13 mln zł od Link4.
To kolejna odsłona walki agentów z Link4. W styczniu 2011 roku sąd orzekł, że Link4 złamał zasady uczciwej konkurencji. Wyrok sądu gospodarczego potwierdził w lutym sąd apelacyjny. Link4 musiał zapłacić 100 tys. zł na rzecz Zamku Królewskiego w Warszawie i zamieścić w prasie i telewizji swoje przeprosiny za "reklamy naruszające dobre obyczaje". Pod koniec maja ubiegłego roku Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok sądu gospodarczego i sądu apelacyjnego. Ustalił, że reklamy Link4 były nieetyczne. Sąd stwierdził, że ubezpieczyciel dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji, deprecjonował zawód pośrednika finansowego i naruszył dobre obyczaje. Jednocześnie Sąd Najwyższy orzekł, że reklamy nie wprowadzały klientów w błąd. Wyrok dotyczył spotu "Ostatnia niedziela" emitowanego w 2008 roku.