W poprzednim tygodniu w amerykańskiej loterii Powerball do zgarnięcia było 448 mln dol. To czwarta co do wielkości kumulacja w USA została podzielona między trzy osoby. Najwyższa wygrana w polskim Lotto padła zimą 2012 r. Jedna osoba wygrała 33,8 mln zł.
Wbrew pozorom taka nagroda, zamiast przynieść szczęście, może szybko stać się przekleństwem. Jak się ustrzec błędów? Serwis CNBC przygotował krótki poradnik dla osób, które z dnia na dzień stały się multimilionerami.
A w Polsce? Czy Totalizator Sportowy ma jakiś gotowy poradnik albo broszurę dla osób, które trafiły "szóstkę"? - Prowadzone są prace nad takim wydawnictwem - usłyszeliśmy od Bogdana Markiewicza z Totalizatora Sportowego.
Zapytaliśmy się, czy Polscy milionerzy przychodzą po odbiór wygranej z ochroną i czy nie mają problemów ze skarbówką.
Jak Polscy zwycięzcy obchodzą się z kwitkiem papieru wartym kilka milionów złotych? - Przynoszą go przeważnie w portfelu, często w firmowym etui na kupony, czasami w teczce czy książce - mówi Bogdan Markiewicz. Po odbiór przychodzą zazwyczaj z rodziną. Rzadko z przyjaciółmi.
CNBC radzi zmienić numer telefonu. Możesz starać się zachować tajemnicę o swojej wygranej, ale najpewniej wieść i tak się rozniesie. I wtedy od razu przypomną sobie o nas bliżsi i dalsi znajomi, którzy będą oczekiwać rewanżu za dawne przysługi.
Oprócz tego dziennikarz CNBC radzi zrobić kopię kuponu. Pytanie po co, skoro do odbioru nagrody potrzebny jest nam oryginał? Tego już nie wiadomo.
Żeby mieć pewność, że pracownicy firmy organizującej loterię zachowają anonimowość, CNBC zaleca przyjście po odbiór wygranej z prawnikiem. Ot, tak na wszelki wypadek. Chodzi o to, abyśmy nie musieli ujawniać zbyt wielu osobom swoich danych, a także żeby wybrać dla siebie najbardziej korzystny wariant wypłaty nagrody. W wielu loteriach mamy do wyboru - całość kwoty wypłacana w ratach lub mniejsza suma wypłacana naraz.
Prawnik może się też przydać w sytuacji, gdy zawistny znajomy będzie twierdził, że złożyliście się po połowie na zwycięski kupon. Dlatego czym prędzej podpisz swój kupon - radzi serwis. Dzięki temu żaden oszust, który podbierze nam nasz los szczęścia, nie będzie mógł go w prosty sposób zrealizować.
Ale czy w Polsce takie rady mają sens? - Każdy kupon jest na okaziciela i to jest wystarczająca forma, jest to jednoznaczne nawet dla wygrywających cudzoziemców - mówi Bogdan Markiewicz z Totalizatora Sportowego.
Co, jeśli złożyliśmy się na kupon w kilka osób? - Wtedy oświadcza się, że jest się właścicielami kuponu w takich a takich częściach - wyjaśnia Bogdan Markiewicz. W Totalizatorze nie pamiętają przypadków, aby dochodziło do sporów o to, kto jest właścicielem kuponu.
A czy ludzie fałszują kupony? - W ciągu kilku ostatnich lat nie odnotowaliśmy takich przypadków.
Jak usłyszeliśmy w Totalizatorze, praktycznie zawsze zwycięzcy pytają się o możliwość wypłaty pieniędzy w gotówce. Lotto jednak odradza - chodzi o bezpieczeństwo i problem z transportem tak wielkiej masy pieniędzy.
A jak wygląda procedura odbioru wygranej? Zgłaszamy się do jednego z 17 oddziałów Totalizatora w kraju. - Jeżeli jest chęć odbioru gotówki , to oddział powinien o tym wiedzieć na co najmniej jeden dzień wcześniej o wygranej potwierdzonej kuponem, aby zamówić odpowiednią ilość gotówki z banku na wypłatę. W 99,9 proc. klienci decydują się na formę przelewu.
Najczęściej Totalizator radzi, aby kwotę rozłożyć na mniejsze części i przelać do różnych banków.
Ile osób poznaje tożsamość zwycięzcy? - Przeważnie są to kasjer, który wypisuje zaświadczenie o wygranej, dyrektor oddziału i koordynator finansowy, którzy dokonują przelewu. Poza Totalizatorem są to pracownicy banku i urzędnik skarbowy - mówi Markiewicz.
Czy to my musimy liczyć podatek? Na szczęście nie. System automatycznie wylicza kwotę do wypłaty pomniejszoną o podatek, który odprowadzany jest przez Totalizator Sportowy.
A co, jeśli przyjdzie do nas pracownik urzędu skarbowego i zażąda wyjaśnień, skąd te trzy nowe mercedesy na parkingu? - Na potrzeby potencjalnych zapytań, np. ze strony urzędu skarbowego, zwycięzca otrzymuje zaświadczenie, w którym znajduje się informacja, że stosowny podatek został już odprowadzony w jego imieniu przez TS.
Złośliwcy mówią, iż mimo że obowiązuje tajemnica skarbowa, jeśli trafi się nieuczciwy pracownik urzędu skarbowego, informacja o tym, kto trafił szóstkę, może łatwo wyjść na jaw. W końcu ktoś w urzędzie musi rozliczyć naszą nagrodę z fiskusem - państwu oddajemy 10 proc. wygranych wyższych niż 2280 zł.
Nie można też wykluczyć, że gdy informacja o wygranej wyjdzie na jaw, zgłoszą się do nas osoby, które zaoferują swoją "ochronę". Totalizator nie zna takich przypadków. - Nasz kontakt ze zwycięzcami kończy się z chwilą wypłacenia nagrody - mówi Markiewicz.
Weź głęboki oddech i zanim pobiegniesz do salonu Ferrari czy Louis Vuitton, przelicz dokładnie, czy naprawdę potrzebujesz dwóch sportowych aut i zestawu walizek za 50 tys. zł - radzi CNBC.
Zanim zaczniesz trwonić wygraną, najpierw spłać swoje długi i przekaż tyle pieniędzy, ile uważasz, rodzinie czy na cele dobroczynne.
- Dyrektor oddziału po informacji o wygranej od kasjera zaprasza na spotkanie wygrywających, aby przekazać praktyczne informacje dotyczące bezpieczeństwa związanego z wygraną, w tym także rad dotyczących sposobu zainwestowania tak dużych środków. Jeśli tylko wygrany sobie tego, życzy możemy także wskazać kontakt z przedstawicielami instytucji finansowych - mówi Markiewicz.
Planowanie, jak wydać bajońskie sumy, to być może jedno z najprzyjemniejszych zajęć. O pomoc warto poprosić fachowców. Żeby nie roztrwonić wszystkiego i zapewnić sobie życie pod palmami na stare lata, pieniądze trzeba zainwestować. Można kupić kilka mieszkań i żyć z wynajmu albo włożyć pokaźną sumę na rachunek w banku i żyć z odsetek.