Sejm za obniżeniem opłat kartowych. Od przyszłego roku interchange tylko 0,5 proc.

439 posłów, czyli wszyscy, którzy brali udział w piątkowym głosowaniu, poparło obniżenie tzw. opłaty interchange do 0,5 proc.

Piątkowe głosowanie kończy wieloletnią batalię branży handlowej o obniżenie opłat pobieranych przez banki i organizacje płatnicze za akceptowanie kart płatniczych.

Sejm przegłosował ustawę, która zakłada, że od stycznia 2014 r. tzw. opłata interchange fee nie będzie mogła być wyższa niż 0,5 proc. Dzisiaj jest to średnio 1,3 proc. Ustawa przewiduje jednak półroczny okres przygotowawczy, co oznacza, że detaliści nowe, niższe stawki odczują dopiero w połowie przyszłego roku.

Interchange stanowi ok. 85 proc. prowizji pobieranej od każdej transakcji (trafia ona bezpośrednio do banku, który wydał kartę). Resztę stanowią tzw. opłaty processingowe i wynagrodzenie agenta rozliczeniowego (to firma, która instaluje terminale w sklepach i rozlicza transakcje). Dodatkowym kosztem jest miesięczna opłata za dzierżawę terminalu do akceptowania kart. To koszt rzędu 80-100 zł.

Problem interchange podniosła branża handlowa, ponieważ nie godziła się na narzucane z góry przez organizacje płatnicze i jej zdaniem za wysokie stawki interchange. W ostatnich latach polscy detaliści płacili jedne z najwyższych stawek w Europie. W ubiegłym roku było to ok. 1,6, a w tym 1,3 proc. Jednak finał sporu o interchange mógł być inny. Początkowo rozważano kompromis wszystkich zainteresowanych stron, a więc detalistów, banków, agentów rozliczeniowych i organizacji płatniczych. Przy Narodowym Banku Polskim powstała grupa robocza, która wypracowała rozwiązanie: stopniowe obniżanie prowizji uzależnione m.in. od tempa wzrostu terminali płatniczych. Handlowcy argumentowali, że niższe koszty akceptacji kart skłonią nowych właścicieli punktów handlowo-usługowych do przechodzenia z gotówki na karty.

Do kompromisu ostatecznie nie doszło, ponieważ MasterCard zbojkotował prace zespołu roboczego. Tłumaczył, że porozumienie może zostać uznane przez UOKiK za zmowę cenową.

Rok temu zespół więc rozwiązano, ale problem wysokości opłat interchange podchwycili politycy, którzy murem stanęli po stronie sklepów. Stwierdzili, że skoro kompromis nie wypalił, prowizje trzeba obniżyć administracyjnie.

Projektów zmiany ustawy o usługach płatniczych było kilka, ale ostatecznie jako główny wybrano projekt senacki, który pierwotnie zakładał, że prowizja interchange nie będzie mogła być wyższa niż 0,5 proc. Przewidziano jednak okresy przejściowe - do końca 2013 r. miała wynosić 1 proc., a w latach 2014-15 - 0,7 proc.

W czerwcu niespodziewanie specjalna komisja pracująca nad treścią ustawy przychyliła się do wniosku posła Wincentego Elsnera z Ruchu Palikota, który zaproponował likwidację okresów przejściowych. I taką wersję projektu przegłosowano. Tę wersję poparł też w piątek Sejm.

Niewykluczone, że sklepy zapłacą jeszcze mniej. W lipcu głos w sprawie opłat kartowych zabrała Komisja Europejska, która chce narzucić jednolite stawki w całej Unii. Projekt KE zakłada, że po 22-miesięcznym okresie przejściowym maksymalna stawka wyniesie 0,2 proc. wartości transakcji dla kart debetowych i 0,3 proc. dla kart kredytowych.

Więcej o: