Przede wszystkim dlatego, że kawiarnie stały się symbolem stylu życia - spędza się w nich wolny czas lub pracuje zdalnie. Dlatego sieci stawiają na coraz większe lokale, tak aby przyciągnąć jak najwięcej klientów.
Polacy coraz częściej sięgają po kawę. Dane resortu skarbu państwa wskazują, że w ciągu dekady spożycie wzrosło o ok. 80 proc. Według danych Euromonitora statystyczny Polak wypija rocznie 95 l kawy.
Z badań CHI Polska wynika, że 53 proc. osób odwiedzających kawiarnie w Polsce robi to co najmniej raz w miesiącu. To o 3 proc. więcej niż w 2013 roku. Na 1 mln mieszkańców przypada 12-13 kawiarni sieciowych. Średnia europejska wynosi 25, a np. w Wielkiej Brytanii jest ich powyżej 80.
- Warszawski rynek jest dojrzały, ale na pewno nie jest nasycony. To jeden z najszybciej rosnących segmentów rynku detalicznego, zdefiniowany jako odwiedziny w kawiarniach i spożywanie kawy poza domem. Niektóre badania wskazują, że wzrost wynosi nawet 20 proc. rocznie - mówi Adam Ringer, prezes sieci kawiarni Green Caffe Nero.
Badanie "Cafe Monitor" przeprowadzone przez instytut ARC Rynek i Opinia wskazuje, że kawę najchętniej pijemy w domu (70 proc.). Już 57 proc. po napar sięga w sieciowych kawiarniach. Wśród klientów przeważają kobiety, jednak przybywa też mężczyzn. Do kawiarni przychodzą przede wszystkim osoby w wieku 25-35 lat, ale coraz częściej można zobaczyć w nich osoby w bardziej zaawansowanym wieku, co jak podkreśla Ringer, jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia.
- Na rynku są dwaj najwięksi gracze na świecie, Costa i Starbucks. Po dwuletnim okresie, kiedy robili niewiele, teraz zaczynają ponownie otwierać nowe lokale. Dla osoby, która nie chodzi często do kawiarni, mogą się one wydawać takie same. Ale stali klienci je różnicują - wyjaśnia prezes Green Caffe Nero.
Jak podkreśla, klienci Green Caffe Nero raczej piją kawę i spędzają czas w lokalach, rzadziej kupują na wynos.
- Klienci spędzają u nas więcej czasu niż jeszcze kilka lat temu, często też pracują w kawiarni. Jest dużo ludzi, którzy prowadzą tryb życia nomadów, nie mają stałych miejsc pracy, a biurem są kawiarnie. Trzeba dać im tę przestrzeń, dlatego kiedy otwieramy nowe lokale, są one o 50-60 proc. większe niż jeszcze pięć lat temu - tłumaczy Adam Ringer.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas