Odkrywcy "złotego pociągu" nie odpuszczają i sami zamierzają sfinansować poszukiwania... Pomogą im gadżety reklamowe

Odkrywcy ?złotego pociągu? nie poddają się i sami zamierzają sfinansować poszukiwania skarbu. W tym celu sprzedają gadżety reklamowe.

Wiele wskazywało na to, że wyniki badań specjalistów z Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy wykluczyli istnienie "złotego pociągu" na 65. kilometrze linii kolejowej Wrocław-Wałbrzych, zakończą sprawę. Potencjalni odkrywcy - Andreas Richter i Piotr Koper - którzy zgłosili znalezisko, nie zamierzają jednak zrezygnować. Chcą sprzedawać gadżety reklamowe, by samemu sfinansować prace odkrywkowe, którą uzgadniają z PKP i konserwatorem zabytków.

- Został opracowany i zatwierdzony przez PKP regulamin prowadzenia prac budowlanych na terenie kolejowym. (...) Firma Polskie Koleje Państwowe podchodzi do sprawy merytorycznie i stara się pomóc w uzyskaniu wszystkich pozwoleń. Pracujemy nadal nad ich uzyskaniem, przed nami dalsze uzgodnienia z PKP w celu rozpoczęcia prac w ścisłym sąsiedztwie przewodów telekomunikacyjnych oraz światłowodów przechodzących przez tereny odkrywek" - informują odkrywcy "złotego pociągu".

3 wykopy kontrolne

Poszukiwacze chcą w Wałbrzychu wykonać trzy wykopy kontrolne na głębokość blisko dziewięciu metrów. Mają one potwierdzić istnienie tunelu, a w nim samego pociągu. Początkowo szacowali koszty wykonania odkrywek na 50 do 60 tysięcy złotych, dziś informują o 120 do 140 tysięcy złotych.

- Większość naszych sponsorów wycofała się z uczestniczenia w akcji wydobywczej ze względu na wyniki przedstawione przez AGH. Podjęliśmy jednak wyzwanie sfinansowania prac odkrywkowych we własnym zakresie. Posiadamy bazę firm i osób prywatnych, które nam pomagają bezinteresownie - podają Andreas Richter i Piotr Koper na facebooku swojej spółki XYZ. - Od przyszłego tygodnia chcemy uruchomić sprzedaż gadżetów reklamowych takich jak: zapalniczki oraz papierośnice w kształcie sztabek złota. Cały

dochód z tej akcji zostanie zainwestowany w prace odkrywkowe i chociaż w małym procencie pomoże nam je udźwignąć - dodają.

Odkrywcy nie poddają się

Richter i Koper zaznaczają także stanowczo, że z niczego w sprawie "złotego pociągu" się nie wycofują i wciąż kontynuują uzgodnienia dotyczące odkrycia skarbu, m.in. występują o zgody na wycinkę drzew i krzewów, które mogą utrudnić prowadzenie wykopów, napisał też do nich wojewódzki konserwator zabytków we Wrocławiu.

- "Pracy nam nie ubywa, a wręcz przeciwnie ciągle dochodzi coś nowego. Jak nie światłowód, to konserwator zabytków ze swoimi wygórowanymi wymogami. AGH stwierdziła: 'tam nic nie ma'. Jeżeli tam nic nie ma, to po co nam konserwator zabytków? Co ma stwierdzić?" - informują potencjalni odkrywcy.

5 kolejnych miejsc

W zeszłym tygodniu Richter i Koper wraz z Maciejem Mazurem (wieloletnim eksploratorem i pasjonatem Góry Ślęża) zgłosili pięć kolejnych miejsc gdzie mogą znajdować się pozostałości po działaniach III Rzeszy na Dolnym Śląsku. Chodzi o okolice masywu Ślęży.

- "Opieraliśmy się na przekazach ludzi mieszkających w tych okolicach i autochtonów oraz zweryfikowanych historycznie przekazach. W najbliższym terminie zaczniemy publikować materiały dotyczące naszych zgłoszeń" - informują.

Więcej o: