To z pozoru niewinne pytanie zadawane na rozgrzewkę bardzo często wprowadza kandydatów w zakłopotanie. W końcu w ciągu kilku sekund trzeba wybrać informacje, które przedstawią nas w nas w jak najlepszym świetle. Nie wszyscy potrafią też jednoznacznie ocenić, czy należy mówić jedynie o osiągnięciach zawodowych czy również prywatnych sukcesach.
Rekruterzy sugerują, żeby wybrać trzy konkretne dokonania i osiągnięcia - dwa zawodowe i jedno prywatne – oraz pokrótce je opisać. Na wdawanie się w szczegóły przyjdzie jeszcze czas.
To próba oszacowania, na ile kandydat aplikował świadomie, a na ile jest to kwestia przypadku. Jeżeli ktoś dowiedział się o ofercie od znajomych, z zakładki kariera na firmowej stronie, podczas targów pracy itd. to można założyć, że ma przyjaciół w naszej branży, czyli albo jest z nią związany od dawna, albo poważnie myśli o karierze w tym sektorze. Dodatkowo, jeżeli ogłoszenie znalazł w zakładce kariera, to znaczy, że obserwuje firmę i w jego oczach jest dobrym pracodawcą. Odwiedzanie targów pracy to z kolei sygnał, że dana osoba jest aktywna i po rozmowie z naszymi konsultantami zdecydowała się aplikować, więc była to przemyślana decyzja. To wszystko brzmi lepiej niż „Dostałem link do ogłoszenia w newsletterze".
Przedstawienie skrótu opisu z zakładki "o nas" jest jak pisanie wypracowania na podstawie streszczenia lektury – bez sensu. Rekruter nie chce wiedzieć od ilu lat firma działa na rynku oraz czym się zajmuje. On to wie. Chętnie natomiast posłucha o tym, którą z przyznanych jej nagród cenimy najbardziej albo z którego z produktów korzystamy prywatnie. Ostatecznie można odwołać się do reprezentowanych przez firmę wartości. W końcu dla nas też "ekologia i zrównoważony rozwój" są bardzo istotne.
Nie odpowiadamy "Bo mam kredyt do spłacenia." To pytanie o motywację czyli powody dla których będzie nam się chciało wstawać codziennie rano, żeby spędzić w danym miejscu 8 efektywnych godzin. Ustalmy, czy chodzi o możliwość rozwoju, nasze wybitne zainteresowanie danym tematem, pracę z ludźmi, a może wszystko na raz. W każdym razie – opowiedzmy o tym.
Kłopotliwe pytanie, bo trzeba kategorycznie przyznać, że w naszej opinii jesteśmy w czymś lepsi od innych, a całe życie uczono nas, że to nieładnie się przechwalać. Trudno. To jest ten moment, kiedy mówimy głośno o tym co potrafimy, na czym na zależy i dlaczego na to zasługujemy. Argumenty podawane w tej kolejności nie brzmią jak przechwałki tylko atuty.
Być może poczujecie się pewniej na wieść o tym, że w pytaniu wcale nie chodzi o wady tylko naszą samoświadomość i uczciwość. Rekruter chce wiedzieć, czy znamy swoje ograniczenia i umiemy się do nich przyznać. Z większością z nich pracodawca może nam pomóc sobie poradzić. Na przykład niechęć do wystąpień publicznych można opanować za pomocą kilku sesji z trenerem rozwoju osobistego.
To pytanie ma pomóc rekruterowi w ustaleniu, czy mamy realistyczne oczekiwania co do swojej kariery zawodowej. Pozwala również określić poziom naszej ambicji oraz to, czy stanowisko na które aplikujemy jest zgodne z kierunkiem w jakim chcemy się rozwijać. Pamiętajmy o tym układając w głowie odpowiedź.
Wiadomo, że o pracodawcy nie można mówić źle, nawet, jeżeli na to zasłużył. Skupmy się na oczekiwanych wyzwaniach, atutach i możliwościach, jakie upatrujemy w podjęciu zatrudnienia w nowym miejscu.
Każdemu może się zdarzyć kilka miesięcy lub lat bezrobocia, to nic złego. Rekruter będzie chciał się jednak dowiedzieć o przyczyny tego stanu. Nawet, jeżeli nie była to do końca nasza decyzja postarajmy się przedstawić ten okres jako czas dobrze wykorzystany np. na naukę języków, samodoskonalenie się czy nabycie nowych umiejętności, które teraz z chęcią wykorzystamy.