Nadal jesteśmy w Europie tanią siłą roboczą. Szwedzi, Francuzi i Holendrzy każą sobie płacić 4 razy więcej
Lubimy narzekać na to, że zarabiamy grosze w stosunku do tego ile zarabia się na Zachodzie. Dziś mamy okazję połączyć to pasjonujące zajęcie z profesjonalnymi wyliczeniami Eurostatu. Oczywiście narzekając mamy rację – tak, nadal zarabiamy grosze w porównaniu z tym ile zarabia się w państwach, które nie miały 45letniego okresu realnego socjalizmu. Możemy pocieszać się, że gonimy Zachód, bo w ciągu ostatnich 10 lat płace u nas rosną znacznie szybciej niż tam. Ale dystans do nadgonienia nadal jest niestety ogromny.
Jak dalej będziemy gonić w takim tempie, to nasze płace zrównają się z niemieckimi, czy też włoskimi dopiero w okolicach roku 2050. I to tylko pod warunkiem, że u nas płace nie będą rosnąć wolniej niż dotąd, a u nich nie będą rosnąć szybciej niż ostatnio.
A teraz szczegóły. Godzinowe koszty pracy w ośmiu największych gospodarkach Unii Europejskiej wyglądają tak:
Godzinowe koszty pracy w 2015, w euro - największe państwa Unii Europejskiej Eurostat
Tu należy się wyjaśnienie w sprawie tego co to w ogóle są godzinowe koszty pracy. Dla nas to praktycznie prawie to samo, co płace. Ale chodzi tak naprawdę o koszt, który ponosi przedsiębiorca zatrudniając pracownika. Czyli w kwotę 8,60 euro na godzinę w Polsce wchodzi nie tylko płaca, ale też narzuty na nią związane ze składkami. Im niższy godzinowy koszt pracy tym tańsza siła robocza dla kogoś, kto chce ją zatrudnić, albo wynająć.
Wracamy do wyliczeń. Od Zachodu dzieli nas wciąż przepaść, ale w Europie Środkowej też nie wyglądamy świetnie. Czesi i Słowacy dostają więcej, nie wspominając o Słoweńcach:
Godzinowe koszty pracy w Europie Środkowej, w 2015, w euro Eurostat
Oczywiście możemy pocieszać się tym, że gonimy najbogatszych. Od momentu wejścia do Unii godzinowe koszty pracy wzrosły u nas o ponad 70 procent – znacznie bardziej niż w Niemczech, czy Francji:
Wzrost godzinowych kosztów pracy w procentach, w latach 2004-2015. Największe państwa UE. Eurostat
Ale z drugiej strony takie tempo wzrostu ceny naszej pracy w Europie Środkowej nie jest niczym wyjątkowym. Rumunia, czy też Łotwa gonią Zachód dwa razy szybciej (chociaż oni startowali z poziomu znacznie niższego niż nasz).
Wzrost kosztów pracy w procentach, w latach 2004-2015. Kraje Europy Środkowej. Eurostat
Dane można interpretować na dwie strony. Wzrost godzinowych kosztów pracy to coś, na czym bardzo zależy wszystkim pracownikom, ale oczywiście z drugiej strony nie jest to nic dobrego dla pracodawców. Nasze płace i państwowe składki to dla właściciela firmy koszty, które pomniejszają zyski.
Generalnie różnica pomiędzy poziomem płac u nas i na Zachodzie wynika z dużej różnicy pomiędzy wydajnością pracy tu i tam. Na wydajność nie składa się tylko czas pracy (pracujemy znacznie dłużej niż na przykład Niemcy), ale przede wszystkim wartość tego, co się wyprodukuje. Gospodarka, która robi Porsche ma większą wydajność niż gospodarka, która robi fotele do Porsche.
Wydajność zależy też od zaawansowania technologicznego, od organizacji pracy, od tego czy pracownik w fabryce obsługuje maszynę, która produkuje 100 rzeczy dziennie, czy 10 tysięcy rzeczy dziennie. W dużej części więc wydajność pracy nie zależy od pracownika, ale od tego jak mu pracodawca pracę zorganizuje. To z kolei zależy od tego ile dany pracodawca może i chce zainwestować w swoją firmę, a to już pochodna tego czy jest bogaty, czy nie.
Polscy przedsiębiorcy z pewnością bogatsi od tych zachodnich nie są. I tu nam się kółko zamyka. Dlatego nasz pościg za Zachodem będzie trwać jeszcze długo.
-
Mini lockdown w warmińsko-mazurskim. Kolejne regiony powinny mieć się na baczności [WYKRES DNIA]
-
Luka VAT. Ekonomista miażdży retorykę premiera. "Kłamstwa vatowskie są aż cztery"
-
Poseł Lewicy chce dopłaty do 500+ za "dziecko poczęte". Otrzymał zaskakującą odpowiedź
-
Niemcy. Przemyt wszech czasów. W Hamburgu przechwycono 16 ton kokainy. "To przebija wszystko"
-
Rekordowe zarobki w górnictwie. W grudniu to średnio 18,7 tys. zł. Wszystko przez sowite premie
- Osoby, które przejdą w 2021 roku na emeryturę, mogą liczyć na wyższe świadczenie. Przez COVID-19
- Waloryzacja emerytur. Wskaźnik najwyższy od 10 lat, ale najbiedniejsi emeryci zyskają tylko 50 zł
- PIT 2021. Zwrot podatku - jak sprawdzić kiedy go otrzymamy? Ile się czeka?
- Rząd zmieni zasady świadczenia pielęgnacyjnego? Posłanka KO: Znów chcą wyprowadzić rodziców na ulicę
- Nowe obostrzenia na Mazurach. "Rząd nie patrzy racjonalnie. U nas nie było tak, jak w Zakopanem"