Zwycięskiego składu się nie zmienia? 5 mitów o pracy zespołowej

Burza mózgów rozwiąże każdy problem, a spotkać się można wirtualnie? Oto najpopularniejsze mity na temat pracy w grupie.

1. Im większa grupa, tym więcej pomysłów

Być może. Ale także więcej marnowania czasu na analizę i bezproduktywną dyskusję. Dla grupy, przed którą stoi zadanie rozwiązania poważnego problemu, nie ma nic gorszego, niż skupianie uwagi na każdym możliwym rozwiązaniu. Burza mózgów sprawdza się tylko wtedy, jeśli grupa wykształciła umiejętność selekcji najsensowniejszych pomysłów.

2. Grupie potrzebny jest silny lider

To w gruncie zaprzeczenie idei teamwork. Bo jeśli rzeczywiście rządzi nami silny autorytet, do czego potrzebna nam reszta grupy? Zadania kogoś, kto aspiruje lub został przez grupę wybrany do roli przewodniczącego, powinny być ściśle określone i ograniczone. Jego głównym zadaniem nie powinno być podejmowanie kategorycznych decyzji z góry, ale umiejętne przekazywanie zadań poszczególnym, zdolnym do tego jednostkom. Dostrzeganie silnych cech poszczególnych członków grupy – to powinna być najważniejsza cecha dobrego lidera.

3. Grupa nie musi się spotykać

Trend szczególnie ostatnio zyskujący na popularności. Coraz częściej zdarza się, że nad ważnymi projektami zespoły pracują np. w ramach grupy na Facebooku albo hangoutu Google’a. To pierwszy krok do poniesienia spektakularnej klęski. Główną zaletą pracy zespołowej jest budowanie efektywnych relacji między jednostkami. Według badań amerykańskiego Narodowego instytutu zdrowia, za pośrednictwem klawiatury trudno zbudować jakąkolwiek relację. A na pewno nie zawodową.

4. Zgrany zespół jest lepszy

Kibice piłki nożnej powiedzą: zwycięskiego składu się nie zmienia. Ale ci bardziej krytyczni przypomną przypadki drużyn, które właśnie przez brak jakichkolwiek zmian w składzie przegrywały decydujące rozgrywki (przykład: mistrzowie świata z 2010 r. Hiszpanie, cztery lata później w tym samym składzie polegli w mundialu w fazie grupowej). Taka sama zasada rządzi w przypadku budowania zespołu w pracy. Pozornie wzajemna znajomość ułatwia pracę. Ale z drugiej strony wprowadza rutynę i brak czujności. Grupa przestaje być oryginalna i kreatywna, coraz trudniej w niej o świeże pomysły, a coraz łatwiej – o wzajemne animozje i nieporozumienia.

5. Jeśli nikt się nie sprzeciwia, wszyscy się zgadzamy

Taka postawa – często stosowana przez dominujące w grupie jednostki – może sprowadzić zespół na manowce. Po pierwsze dlatego, że powoduje frustrację w tych, którzy po cichu z decyzjami się nie zgadzali, ale nie odważyli się do tego przyznać. Po drugie, wywołuje nieufność u tych, którzy w podejmowaniu decyzji poczuli się pominięci. To wszystko w efekcie rodzi nieporozumienia i przyczynia się do obrania postawy „na złość mamie odmrożę sobie uszy”, czyli – celowego lub podświadomego – działania na niekorzyść zespołu. Intencje wszystkich członków grupy powinny być jasne już na początku.