Marty Weintraub przez lata był szefem działu marketingu internetowego w niewielkiej firmie w Minneapolis. Uwielbiał swoją pracę w której odpowiadał za wszystkie aspekty kampanii internetowych. Jak wspomina w wywiadzie udzielonym portalowi seocopywriting.com, wszystko było wtedy zbyt pięknie, aby mogło być prawdziwe.
Jego przeczucia się sprawdziły. W 2005 roku zdiagnozowano u niego ziarnicę - złośliwy nowotwór atakujący układ limfatyczny. - Byłem kompletnie zdruzgotany kiedy dotarło do mnie, że jestem chory - wyznaje. Chemioterapia i intensywne naświetlania trwały tygodniami. Jego pracodawca, a zarazem przyjaciel, ustalił z nim nowe warunki współpracy, dzięki którym Weintraub nie musiał pojawiać się w firmie pełniąc obowiązki z domu. To pozwoliło mu nie wypaść z obiegu i nadążać za zmianami w branży.
Dzień za dniem, zarówno w klinice jak i podczas rekonwalescencji w domu pracował tak, jakby życie toczyło się normalnym rytmem, choć wcale tak nie było. - Potrafiłem siedzieć w trakcie chemioterapii z igłą wbitą w ramię i prowadząc kampanię z laptopa na kolanach - wspomina Weintraub w wywiadzie udzielonym portalowi Inc.
W październiku 2006 roku lekarze poinformowali go, że choroba ustąpiła. Niestety jego organizm i psychika wyczerpane długotrwałym leczeniem były na skraju wytrzymałości. Potrzebował wsparcia i motywacji do działania.
- Pewnego dnia szef z którym od lat jeździłem na ryby zabrał mnie na wycieczkę. Zbeształ mnie wtedy. Powiedział: „ Co się stało z twoim duchem przedsiębiorczości, Marty? Czyżby odpuścił i umarł, pomimo tego, że przeżyłeś? Nie możesz się poddawać!" - wspomina. Następnie namówił Weintrauba na coś, na co ten sam być może nigdy by się nie zdecydował. - Zasugerował mi założenie firmy i obiecał, że będzie jej pierwszym klientem - opowiadał Marty.
Po tej rozmowie, która wywarła na nim olbrzymie wrażenie napisał biznesplan i stworzył podwaliny dzisiejszego aimClear. Firma pomaga swoim zleceniodawcom w pozyskaniu klientów wykorzystując do tego między innymi media społecznościowe oraz aplikacje mobilne.
- Siłę do działania czerpałem z doświadczeń związanych z moją chorobą. Zrozumiałem wtedy, że wszystko co mnie w życiu spotkało i spotyka jest wartościowe i dobre. Jestem wdzięczny moim klientom. Cieszę się, że opublikowałem książkę o biznesowym marketingu na Facebooku, założyłem firmę, zmieniłem swoje życie. Być może gdybym nie zachorował, nigdy bym tego nie zrobił - wyznaje Weintraub.