Notowania brytyjskiego funta, a także prognozy dotyczące dalszego zachowania tej waluty, zależą ostatnio głównie od tego, czy przewagę zyskują zwolennicy czy przeciwnicy Brexitu. W miniony weekend, dzięki wsparciu Baracka Obamy, dodatkowe punkty zdobyli zwolennicy pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Priorytetem USA jest wynegocjowanie umowy handlowej z UE. Jeśli Wielka Brytania ją opuści, to na swoją umowę będzie musiała poczekać. Może nawet dekadę – tak, w największym skrócie, zabrzmiał przekaz amerykańskiego prezydenta. Takie postawienie sprawy spowodowało, że poparcie dla Brexitu spadło, a kurs funta niemal automatycznie poszedł w górę. I to wcale nie musi być koniec jego wzrostów.
Cytowany przez cnbc.com Vasileios Gkionakis, szef działu strategii walutowych w UniCredit, twierdzi, że brytyjska waluta jest obecnie znacząco niedowartościowana wobec dolara. Jego zdaniem, jeśli propozycja wyjścia Wielkiej Brytanii z UE zostanie odrzucona, to w drugiej połowie roku można się spodziewać aprecjacji funta. Natomiast kilka tygodni temu analitycy HSBC przestrzegali, że decyzja o opuszczeniu Unii będzie skutkowała załamaniem notowań brytyjskiej waluty. Miałaby się ona wtedy osłabić wobec dolara o 15-20 procent i w ten sposób wrócić na poziomy z końca lat 80. ubiegłego wieku.
Referendum rozstrzygające o pozostaniu lub wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej odbędzie się 23 czerwca, czyli za niecałe dwa miesiące. Dziś zdecydowanie bardziej prawdopodobne wydaje się zachowanie politycznego status quo. Na Wyspach, gdzie bukmacherzy przyjmują zakłady niemal o wszystko, można też oczywiście obstawić jeden z tych dwóch scenariuszy. Najczęściej spotykane kursy to zaledwie 2/7 w przypadku pozostania Wielkiej Brytanii w UE (oznacza to, że za 7 wpłaconych funtów bukmacher wypłaci 9; zysk gracza wyniesie wtedy 2 funty) i aż 11/4, gdyby doszło do Brexitu (za 4 postawione funty bukmacher wypłaci 15; zysk obstawiającego to 11 funtów).