Służby geologiczne Ukrainy szacują, że kraj ma złoża 15 tys. ton bursztynu. Jest to surowiec najwyższej jakości, stąd na światowych rynkach osiąga najwyższe ceny. Na Ukrainie ponad 80 procent wydobycia stanowią bryłki bursztynu nadające się do obróbki jubilerskiej. Dla porównania w polskich złożach kryterium to spełnia zaledwie co drugi bursztyn.
Wydobytą żywicę z chęcią nabywają kupcy z Chin, Polski i samej Ukrainy. Eksport do Chin wzrasta z każdym rokiem, a ceny w ciągu ostatnich trzech lat wzrosły pięciokrotnie, osiągając wartość nawet 11 tys. dolarów za kilogram surowca.
O istnieniu złóż na Ukrainie miejscowa ludność wiedziała od wieków, ale surowiec nie był wydobywany w celach jubilerskich, służył jako opał. Dopiero bieda, brak pracy, niskie zarobki oraz zwiększone zapotrzebowanie na surowiec ze strony zagranicznych odbiorców, wymusiły eksploatację złóż.
Nielegalne wydobycie bursztynu jest intratnym zajęciem. Kopacz w ciągu jednego dnia może zarobić tyle, ile otrzymałby za miesiąc legalnej, "zwyczajnej" pracy.
Bursztyn Dan Bergstrom/Flickr/CC BY-NC 2.0
Bursztyn na zachodzie Ukrainy zalega w płytkich złożach. Wystarczy zasilana gazem pompa, by górnicy wstrzyknęli wodę kilka metrów pod ziemię, wypłukali piasek i bryłki bursztynu. Nielegalni eksploratorzy mają swoich ludzi, którzy pilnują, by nikt obcy nie zagroził wydobyciu. Wystarczy sygnał, by załadować sprzęt wydobywczy na ciężarówki i w kilka minut ewakuować odkrywkę.
Wydobycie odbywa się w kilkudziesięciu miejscach pod osłoną skorumpowanych miejscowych urzędników i policji.
Mówi się, że o bursztyn toczy się tam wojna. Dochodzi do bitew między rywalizującymi grupami o złoża, wpływy, pieniądze. Bardzo często ścierają się też kopacze i policja, ostatnio coraz bardziej bezczelne działania dzikich poszukiwaczy zmusiły prezydenta Petro Poroszenkę do wysłania wojsk specjalnych do walki z procederem.
Bursztyn do tej pory był kojarzony z miejscowościami nadmorskimi Agencja Wyborcza.pl
Na Ukrainie problemem nie jest samo wydobywanie bursztynu, a raczej to, że odbywa się ono niemal w 100 proc. nielegalnie. Szacuje się, że kosztuje to skarb państwa setki milionów dolarów rocznie.
Problemem jest też wpływ procederu na środowisko naturalne. Nielegalne wydobycie wywołuje olbrzymie szkody górnicze i ekologiczne. Wypalane są całe połacie lasów, dochodzi do zaburzenia stosunków wodnych na terenach zachodniej Ukrainy.
Proceder powoduje ponadto, że państwowe przedsiębiorstwo Bursztyn Ukraina, nie ma surowca i musi zakupywać go w Polsce.
Źródło: Bloomberg