Znane sieci sztucznie zawyżały ceny piwa, kawy i słodyczy. Teraz zapłacą kary

Niemiecki Federalny Urząd Kartelowy ukarał kilka sieci handlowych grzywną w wysokości 90,5 mln euro. Handlarze zawarli bowiem zmowę cenową, dotyczącą niektórych piw, kawy i słodyczy.

Karę wymierzono sieciom handlowym Edeka, Netto Marken-Discount i Metro. Ustalały one ceny piw Beck's, Franziskaner oraz innych piw należących do browarniczego giganta AB InBev.

Kary uniknie sieć Rewe, ponieważ współpracowała ze służbami na wczesnym etapie dochodzenia. Z tych samych powodów nie nałożono grzywny na browar AB InBev.
Lidl został ukarany za zmowę cenową obejmującą słodycze Haribo, a drogerie Rossmann za ustalanie cen kawy Melitta. Firma Rossmann odwołała się od decyzji urzędu.

Jak informuje urząd kartelowy, trwające sześć lat śledztwo jest niemal ukończone. Wszystko zaczęło się w styczniu 2010 roku, gdy inspektorzy przeprowadzili niezapowiedziane kontrole w celu zebrania informacji na temat nielegalnych porozumień między sprzedawcami i producentami.

Do tej pory urząd nałożył grzywny na sumę 242 mln euro. Ustalano ceny słodyczy, kawy, karmy dla zwierząt, piwa i kosmetyków.

Sztucznie wysokie ceny

To spadający popyt na piwa segmentu premium oraz agresywne strategie cenowe konkurencji skłoniły browar AB InBev do rozmów z sieciami handlowymi, podczas których ustalono ceny piwa. W latach 2006-2009 odbyło się kilka takich spotkań za zamkniętymi drzwiami. W zamian za utrzymywanie sztucznie wysokich cen, detaliści dostawali zniżki.
- W przypadku piw premium browar uzgodnił z sieciami kilkukrotne podniesienie cen. Koordynowano daty oraz akceptowalny poziom cen. Tracili na tym konsumenci - wyjaśnia Andreas Mundt, prezes Federalnego Urzędu Kartelowego.

Ale zmowa producentów i sprzedawców piwa nie była jedyna. W tym samym czasie kartel stworzyły same browary. W kwietniu 2014 roku niemiecki urząd nałożył łączną karę 231,2 mln euro na sześć browarów za uzgadnianie cen piwa.

Spada produkcja

W Niemczech spada zarówno produkcja i konsumpcja piwa. Jednym z głównych powodów jest demografia, ale niemieckie browary mogą mieć też problem w związku z przeprowadzanymi tam ostatnio systematycznymi kampaniami antyalkoholowymi.

- Nie ma już skrzynek piwa na budowach, nie ma piwa w automatach, mamy politykę zero tolerancji dla alkoholu w przypadku młodych kierowców. Tak jak to wszystko jest dobre, tak mocno uderza w browary - mówi przedstawiciel branży piwowarskiej.

W latach 2001-2015 produkcja piwa w Niemczech spadła z 108 do 96 milionów hektolitrów.