Przeciętny polski współpracownik amerykańskiego potentata to trzydziestokilkuletni, bezdzietny mężczyzna, właściciel sześcioletniego auta, zarabiający 4855 złotych brutto - wynika z wyliczeń Dziennika Gazeta Prawna.
Przeciętny usługodawca amerykańskiego giganta zarabiać więc może lepiej niż wskazywali internauci, i być może nawet dwa razy więcej niż niektórzy taksówkarze. Przeciętny kierowca pracujący 20-40 godzin tygodniowo zarobił 4855 złotych brutto. Ci jeżdżący ponad 40 godzin tygodniowo mogli liczyć na 8247 złotych.
Od wskazanych kwot trzeba odliczyć 20-25 proc., które bierze dla siebie Uber za pomoc w organizacji przejazdów, a także składki na ubezpieczenie społeczne oraz zdrowotne i opłaty za paliwo.
Najpopularniejszym pojazdem współpracowników Ubera jest Skoda Fabia z 2010 roku z instalacją LPG.
Aplikacja firmy Uber fot. Łukasz Głowala / Agencja Wyborcza.pl
Skąd wiemy, że taksówkarze mogą zarabiać mniej? - Zarabiamy od 1,5 do 2,5 tys. zł netto miesięcznie. I to tylko, jeśli pracujemy po kilkanaście godzin dziennie przez sześć lub siedem dni w tygodniu - przyznawał niedawno w "Gazecie Wyborczej" Zbigniew Rymaniak, poznański taksówkarz i wiceprezes Poznańskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy.
Jeździ od 23 lat. Uściśla, że właściwie to kiedyś jeździł, bo teraz głównie stoi i czeka na zlecenia. Czasami dwie godziny, żeby przejechać kilkaset metrów i skasować 8 zł. W wolnych chwilach prowadzi szkolenia dla kandydatów na taksówkarzy: - Kiedy mówię tym ludziom, co ich czeka, patrzą na mnie z niedowierzaniem. Mówi się o nas, że jesteśmy leniwi, a to jest praca dla cierpliwych i pracowitych. Na postoju siedmiu na dziesięciu taksówkarzy śpi. Wszyscy mają cukrzycę? A może są już 13. albo 14. godzinę w pracy?
Jarosław Iglikowski, przewodniczący związku zawodowego Warszawski Taksówkarz, żeby zarobić 2 tys. na rękę, musi zrobić 8 tys. zł obrotu. Korporacji oddaje się comiesięcznie od 400 do 1600 zł. Taksówkarze są samozatrudnieni, więc sami opłacają sobie ZUS - ponad 1000 zł. Do tego paliwo, amortyzacja, OC, "puste" kilometry...
- Pracuję od 12 do 14 godzin dziennie. Średnio mam do 10 kursów. Zaczynając pracę, miałem ich tyle samo, ale w kilka godzin, a nie w 12. Poza godzinami szczytu siedzimy w autach. Jedni czytają, inni oglądają filmy, jeszcze inni klną - opowiadał "GW" Jarosław Iglikowski.
Postój taxi w Katowicach przy ul. Młyńskiej DAWID CHALIMONIUK
Taksówkarze jednak także potrafią liczyć, dlatego już 17 proc. obecnych współpracowników Ubera w Polsce to taksówkarze. Doświadczenie w prowadzeniu pojazdu zarobkowo ma jeszcze większa część obecnych partnerów regularnych Ubera: 54 proc., wobec 36 proc. w grupie partnerów okazjonalnych.
Większość partnerów (kierowców) platformy Uber to osoby młode lub relatywnie młode - 70 proc. respondentów nie skończyło jeszcze 40 lat. Zaledwie 2 proc. ogółu badanych ukończyło 60. rok życia. Co także ciekawe - większość respondentów - blisko 85 proc. -posiada wykształcenie co najmniej średnie. Z tego prawie połowa (41 proc. ogółu ankietowanych) legitymuje się dyplomem ukończenia studiów.
Prawie połowa (43 proc.) partnerów nie posiada dzieci. Wśród posiadających dzieci, widoczna jest znacząca różnica między grupami jeżdżących regularnie a okazjonalnie. Wśród partnerów okazjonalnych znacznie więcej jest rodziców dzieci młodszych (1-3 i 7-12 lat), zaś dla regularnych - tych powyżej 18 lat.
- Można wnioskować, iż korzystanie z platform zarobkowego współdzielenia przejazdów jest atrakcyjną alternatywą dla osób posiadających dzieci w wieku wczesnym bądź szkolnym. Nieregulowany czas pracy sprzyja większemu zaangażowaniu w wychowanie dziecka. Odmiennie u osób posiadających dzieci pełnoletnie. W ich przypadku nie ma przeszkód, by oferować usługi związane z inteligentnym transportem w pełnym wymiarze godzin - czytamy w raporcie Instytutu Sobieskiego na podstawie danych Millward Brown.
Z badań można także wywnioskować, że kierowcy Uber to osoby na dorobku, o umiarkowanych bądź niskich dochodach. Ponad połowa (58 proc.) badanych partnerów platformy Uber przeznacza dochody pochodzące ze współpracy z platformą na pokrycie kosztów użytkowania samochodu (narzędzia pracy). W drugiej kolejności pokrywane są stałe wydatki: opłaty za mieszkanie i media, zakup żywności i odzieży.