Poniedziałek zaczął się na światowych rynkach mniejszymi spadkami niż w piątek. Jednak notowania akcji osuwały się coraz bardziej i np. niemiecki DAX około godziny 15.00 tracił już niemal 2 proc. Podobnie WIG20 – główny indeks giełdy w Warszawie.
Ciężkie chwile przeżywa angielski funt. Wczesnym popołudniem potaniał o kolejne 3,5 proc. w stosunku do dolara, co spowodowało, że spadł do najniższych wycen od 31 lat – dużo poniżej między innymi jego notowań z 2008 roku, kiedy wybuchł globalny kryzys finansowy.
Kurs funta Investing.com
Analitycy dobrze znanej nad Wisłą agencji ratingowej Standard & Poor’s policzyli, że Brexit kosztował już globalne rynki finansowe ponad 2 bln dolarów straty. Tyle wyparowało z giełd w piątek, po ogłoszeniu zaskakujących wyników referendum w Wielkiej Brytanii. To więcej niż 29 września 2008 roku, kiedy zaczynał się na dobre światowy kryzys finansowy – wtedy z giełd zniknęło 1,94 bln dolarów i więcej niż w trakcie tąpnięcia z 7 sierpnia 2011 roku, kiedy USA utraciło jedną ze swoich najwyższych ocen ratingowych AAA.
Na całym świecie – również w Polsce – najbardziej tanieją akcje banków. Około 15:00 PKO BP tracił np. 4,90 proc., a notowany również w Warszawie włoski UNICREDIT aż 8,58 proc.
Kurs Unicredit 27.06.2016 Investing.com
Przybywa opinii, że spadki na giełdzie są jedynie preludium do dalszych poważnych gospodarczych konsekwencji dla Wielkiej Brytanii, Europy i całego świata. – Katastroficzny scenariusz, którego wielu się obawiało, zmaterializował się, czyniąc dezintegrację Unii Europejskiej w zasadzie nieuniknioną. Konsekwencje (Brexitu i zamieszania na rynkach finansowych) dla prawdziwej gospodarki będą porównywalne wyłącznie z kryzysem finansowym lat 2007-2008 – skomentował aktualną sytuację George Soros, jeden z najbardziej znanych inwestorów.
Tekst pochodzi z blogu "Subiektywnie o giełdzie i gospodarce"