Biuro ma rozpocząć działalność w styczniu 2017 r., a pełną zdolność operacyjną osiągnie do końca pierwszego kwartału przyszłego roku.
- Mamy obecnie zarezerwowane 65 proc. mocy terminala w Świnoujściu. Dzięki temu PGNiG stało się uczestnikiem globalnego rynku LNG. Chcemy jako spółka w pełni z tego korzystać - mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
Maciej Woźniak, wiceprezes ds. handlowych PGNiG wyjaśnia, że spółka będzie kupować po konkurencyjnych cenach gaz LNG na swoje potrzeby, ale także rozpocznie handel na światowych rynkach.
- Dlatego otwieramy biuro w Londynie, europejskim centrum obrotu tym surowcem - dodaje Maciej Woźniak.
PGNiG podaje, że zadania biura mają koncentrować się wokół prowadzenia obrotu LNG w krótkoterminowym i średnioterminowym horyzoncie. Decyzjami strategicznymi oraz zarządzaniem kontraktami długoterminowymi nadal ma zajmować się PGNiG.
W londyńskim biurze PGNiG początkowo ma pracować kilku specjalistów. Zespół ma być rozbudowywany w miarę potrzeb.
Decyzja PGNiG oznacza, że władze spółki nie podzielają obaw o to, że zagrożony jest status Londynu jako centrum finansowego Europy w sytuacji, gdy Wielka Brytania będzie musiała renegocjować przepisy regulujące handel z UE, po ostatniej decyzji Brytyjczyków o opuszczeniu Unii.
- Brexit komplikuje sprawy, ale tylko technicznie - wyjaśnia Piotr Woźniak. - Nie potrzebujemy jedynie ludzi i obiektów, ale także środowiska finansowego, które znajduje się w Londynie.
Woźniak zaznacza, że jeśli centrum finansowe przeniesie się gdzieś indziej, PGNiG tam "najprawdopodobniej podąży".
Terminal LNG Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl
Terminal LNG w Świnoujściu, o którym wspomina prezes PGNiG, to jeden z najważniejszych elementów budowania niezależności energetycznej Polski i dywersyfikacji źródeł pozyskiwania gazu. W połowie czerwca br. przybył tam pierwszy statek z komercyjnym ładunkiem gazu skroplonego. Kolejna dostawa ma nastąpić z Kataru w połowie lipca br., następne gazowce mają cumować regularnie, co miesiąc.
Ponadto terminal będzie obsługiwał ładunki zakupione w ramach umów krótkoterminowych (spot) od firmy Statoil. Pierwsza dostawa tego typu miała miejsce 25 czerwca, kiedy norweski metanowiec Arctic Princess dostarczył 140 tys. m3 skroplonego gazu ziemnego.