W Europie te firmy napędzają gospodarkę. W Polsce jest ich bardzo mało. Najgorszy wynik w całej UE

Marcin Kaczmarczyk
W Polsce mamy dużo mniej małych i średnich firm, zatrudniających od 10 do 249 pracowników, niż w innych państwach unijnych. Są niespełna dwie takie firmy na tysiąc mieszkańców. To najniższy wskaźnik w całej UE. Przez to Polska wolniej się rozwija, a my mniej zarabiamy.

Małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP) - właśnie te, które zatrudniają od 10 do 249 pracowników - są w rozwiniętych gospodarkach bardzo ważne. Często nawet ważniejsze od wielkich korporacji, których nazwy wszyscy doskonale znamy. Naprawdę warto się troszczyć o rozwój małych i średnich firm.

- Wzrost ich liczby przekłada się bowiem na szybszy wzrost wynagrodzeń, podnosi innowacyjność i zmniejsza zależność krajowej koniunktury od kondycji globalnej gospodarki - twierdzi Adam Czerniak, główny ekonomista Polityki Insight, komentując raport "Małe i średnie firmy w Polsce - bariery i rozwój" przygotowany przez PI Research na zlecenie Banku Zachodniego WBK.

Nie przypadkiem więc Niemcy mają aż 4,6 MŚP na tysiąc mieszkańców, a wskaźnik ten dla całej Unii wynosi 3,1 MŚP. Na tym tle nasz wynik 1,9 MŚP na tysiąc mieszkańców wygląda naprawdę bardzo blado. Aż w piętnastu na dwadzieścia siedem zbadanych państw członkowskich UE, to sektor MŚP generuje większe przychody niż duże firmy. W Polsce natomiast wytwarzają tylko 36 proc. przychodów (nie mówimy tu o mikrofilmach - poniżej 10 zatrudnionych). U nas ważniejsze dla PKB są duże firmy - ich udział wynosi tutaj aż 44 proc.

Czasem warto zastanowić się, dlaczego odszedł twój poprzednikCzasem warto zastanowić się, dlaczego odszedł twój poprzednik Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Czytaj też: Rząd rozważa wprowadzenie jednego podatku zamiast dochodowego i składki ZUS. To pomoże najmniejszym firmom, ale może uderzyć w średnie.

Biedna Polska B na Wschodzie

Najwięcej MŚP na tysiąc mieszkańców zarejestrowanych jest w województwach wielkopolskim, małopolskim, śląskim, mazowieckim, łódzkim i pomorskim. W tych regionach przypada od 2,3 do 2 firm na 1000 mieszkańców.
Co ciekawe, mało jest ich na Dolnym Śląsku. Na 1000 mieszkańców województwa dolnośląskiego przypada tylko 1,8 zarejestrowanych małych i średnich firm. Raport nie tłumaczy tego fenomenu.

Wielkopolska, Małopolska i Śląsk najmocniej przyciągają małe firmy zatrudniające od 10 do 49 pracowników (1,8 firmy na 1000 mieszkańców), natomiast Mazowsze i Wielkopolska mają najwięcej firm średnich zatrudniających od 50 do 249 pracowników (0,5).

Najmniej małych i średnich firm na ścianie wschodniej - w województwach lubelskim, podlaskim, warmińsko-mazurskim - i w świętokrzyskim. Tam wskaźnik przedsiębiorczości wynosi tylko 1,5.

Zwróćmy uwagę, że liczba MŚP - z wyjątkiem danych z województwa dolnośląskiego - ewidentnie koreluje zarówno ze stopą bezrobocia w poszczególnych regionach, jak i poziomom rozwoju każdego z nich.

Czytaj też: W Polsce coraz mniej chętnie inwestują zagraniczni inwestorzy.

Za mało pieniędzy, za dużo biurokracji

Z raportu o polskich małych i średnich firmach wynika też, że ich rozwój jest proporcjonalnie w dużo mniejszym stopniu niż w przypadku dużych firm oparty na inwestycjach. Brakuje im pieniędzy na rozwój, nie mają w związku z tym też długoterminowych planów rozwoju.

- Żeby to zmienić, potrzebne jest finansowanie, ale przede wszystkim wiedza i konkretne narzędzia i rozwiązania, które pomagają ruszyć z własnym biznesem lub rozwinąć już ten prowadzony. Polska gospodarka potrzebuje więcej firm zakładanych i budowanych w oparciu o długoterminowe plany rozwoju - twierdzi Adrian Kaczmarek z Departamentu Dynamizacji Rozwoju Klientów MŚP w Banku Zachodnim WBK.

Firmom MŚP przeszkadza też nadmierna w Polsce biurokracja. - We wsparciu rozwoju sektora MŚP dużą rolę ma też do odegrania państwo, które musi ograniczyć bariery biurokratyczne i podatkowe związane ze zwiększaniem skali działalności, a także stymulować wzrost kredytów inwestycyjnych dla najmniejszych firm, na przykład poprzez system gwarancji - mówi Adam Czerniak.

Tekst pochodzi z blogu "Subiektywnie o giełdzie i gospodarce"

Więcej o: