Jest ustawa frankowa. Dostaniesz zwrot zawyżonych rat, ale o przewalutowanie walcz z bankiem

Kancelaria Prezydenta przedstawiła tzw. ustawę frankową. Kwestia przymusowego przewalutowania kredytów została odsunięta w czasie o rok. Na razie banki będą musiały zwrócić część rat wynikających ze stosowania zawyżonych kursów. Jeszcze dziś projekt trafi do Sejmu.

Ustawa dotyczy tylko spreadów

Na razie ustawa frankowa nałoży na banki wyłącznie obowiązek rozliczenia tzw. spreadów walutowych. Banki do przeliczania na złote wysokości rat i zadłużenia stosowały często własne tabele kursowe, ustalane arbitralnie.

Klienci będą mieli prawo kierować do banków wnioski o informację, jak były wysokie w ich przypadkach spready i o ile „za dużo” przez to zapłacili. Algorytm wyliczania będzie zapisany w ustawie, więc klient będzie mógł zweryfikować wyliczenia banku.

Za „sprawiedliwy” spread (tzw. uzasadniony zarobek banków) w ustawie został uznany kurs wyższy maksymalnie o 0,5 proc. od tego stosowanego przez NBP. Za stosowanie wyższych kursów banki będą musiały teraz zapłacić. Zwrot nastąpi poprzez pomniejszenie zadłużenia. Poza zwrotem niesłusznie pobranych rat banki zostaną zobowiązane do zapłacenia połowy odsetek ustawowych.

Zwrot spreadów będzie obowiązywał dla umów zawartych od lipca 2000 r. do  sierpnia 2011 r. (wtedy w życie weszła tzw. ustawa antyspreadowa, która dała klientom możliwość tańszej wymiany waluty poza bankiem).

Co istotne, rozwiązaniami będą objęci kredytobiorcy, którzy pożyczyli maksymalnie 350 tys. zł na osobę (czyli np. dla małżeństw limit rośnie do 700 tys. zł). Dla kredytów na wyższe kwoty stosowany będzie limit 350 tys. zł to wyliczania należnego zwrotu z tytułu spreadów. Jak tłumaczy Przemysław Bryksa z Kancelarii Prezydenta, „to przejaw odpowiedzialności za stabilność finansową państwa”.

Kancelaria szacuje koszt tego rozwiązania na 3,6-4 mld zł. Ta skala nie powinna zdestabilizować banków.

Ustawa frankowaUstawa frankowa MARCIN ONUFRYJUK Sławomir Kamiński Agencja Wyborcza.pl

Przymusowe przewalutowanie wstrzymane na rok

Nie będzie natomiast, przynajmniej na razie, przymusowego przewalutowania kredytów walutowych na złote.

Prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Komitetu Stabilności Finansowej Adam Glapiński zwrócił się do prezydenta o odstąpienie od tego pomysłu. Zwracał uwagę m.in. na słabości sektora bankowego w Europie czy zagrożenia płynące z Brexitu. Jak tłumaczył, ustawowe i jednorazowe przewalutowanie jest niedopuszczalne.

- Walutowe kredyty mieszkaniowe nie generują ryzyka dla stabilności systemu finansowego. Są dobrze obsługiwane. Problem jest wieloaspektowy. Są bardzo ważne społecznie przesłanki dla ingerencji państwa. Należy jednak pamiętać, że absolutnym priorytetem musi być zachowanie stabilności finansowej państwa - tłumaczył Glapiński.

Uznano, że banki zasługują na kolejną szansę. Przez najbliższy rok mają proponować klientom restrukturyzację kredytów walutowych, przede wszystkim w formie przewalutowania na złote. Ustawa ma istotnie zwiększyć bankom wymogi ostrożnościowe (głównie kapitałowe) dla kredytów walutowych, tak aby nie opłacało się im trzymać w swoich portfelach kredytów walutowych. Dlatego banki będą musiały same się postarać i zaproponować klientom naprawdę dobre warunki.

Jak tłumaczy Maciej Łopiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, „gdybyśmy nie uwzględnili dbałości o rozwój gospodarczy, to per saldo taka ustawa by się nie opłaciła frankowiczom”.

- Będziemy bacznie obserwować sytuację przez najbliższy rok - tłumaczy Łopiński. Jeśli jednak banki się nie postarają, Kancelaria zaproponuje przymusowe przewalutowanie. Rozwiązania będą wtedy też zakładać możliwość oddania kluczy, czyli pozbycie się kredytu w zamian za oddanie bankowi mieszkania.

Co z ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego?

Ustawa nie rozprawia się z kwestią ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. To koszt, który kredytobiorcy muszą regulować z racji dużej dysproporcji pomiędzy wartości nieruchomości a wysokością zadłużenia (bardzo wysokiej z racji wzrostu kursu franka w ostatnich latach).

Jak tłumaczy Przemysław Bryksa z Kancelarii Prezydenta, „ewentualna likwidacja byłaby ingerencją w istniejące umowy”. - Wstrzymaliśmy się z tym na prośbę przedstawicieli Komitetu Stabilności Finansowej. Mamy nadzieję, że banki zaproponują także rozliczenie tego kosztu - dodał Bryksa.

Frankowicze rozczarowani

Andrzej Duda w kampanii wyborczej dawał środowiskom frankowiczów dużo dalej idące obietnice. - Uważam, że te kredyty mogłyby być przewalutowane według kursu, po jakim były brane - mówił wówczas. Ustawa miała być przygotowana w ciągu pierwszych 3 miesięcy jego urzędowania.

Dziś stowarzyszenie "Bankowe Bezprawie" pisze na facebooku:

Jednak interesy zachodnich korporacji przeważyły nad interesem 500 tysięcy polskich oszukanych kredytobiorców (z rodzinami 3x więcej). (...) Za kilka mld zwrotu spreadowego bansterzy kupują sobie prawo do dalszego łupienia polaków. Zwrot spreadów nie zmienia sytuacji olbrzymiego ryzyka walutowego, na jakie są narażeni kredytobiorcy, poza tym w następnym roku większość kredytobiorców wejdzie w 10-letnie przedawnienie roszczeń finansowych. (...) Viva banksterzy, wygraliście bitwę, gratulujemy wystarczającej cierpliwości finansowej (bo musiało to kosztować dużo) w zdobywaniu PADowskiej twierdzy sprawiedliwości. Już sprawiedliwa nie jest. Potwierdziła się stara jak świat zasada - każdego można kupić, potrzeba jedynie odpowiedniej kwoty.

 

Więcej o: