Luke Aikins - tak nazywa się człowiek, który dokonał niezwykłego czynu. Wyskoczył z samolotu lecącego na wysokości 7620 metrów nad Ziemią. Jest to największa wysokość z jakiej kiedykolwiek skakał człowiek bez spadochronu. Wylądował w specjalnej siatce, która zamortyzowała jego upadek.
APTOPIX Skydiving Without Parachute AP / AP
Z samolotu wraz z Aikins'em wyskoczyło trzech innych skoczków, którzy przez większość lotu towarzyszyli Lukowi. Na wysokości około 1,5 km otworzyli jednak swoje spadochrony osamotniając kaskadera. Ten po kilkunastu sekundach z ogromna prędkością uderzył w siatkę o wymiarach 30 x 30 metrów rozwieszonej na wysokości ok. 20. piętra nad ziemią. Doświadczony skoczek musiał zdać się na swoje umiejętności, aby trafić w siatkę oznaczoną jedynie specjalnymi światłami.
Skok trwał około dwóch minut, a 42-letni Luke spadał z prędkością ok. 200 km/h. Całość można było oglądać na żywo. Co ciekawe, według agencji AP Luke przed skokiem miał założyć spadochron (na wszelki wypadek), ostatecznie jednak polecenie cofnięto, a kaskader wyskoczył bez zabezpieczeń.
Urodzony w Teksasie Aikins w całej 26-letniej karierze skoczył ze spadochronem ponad 18 tysięcy razy. Ten skok był zwieńczeniem jego kariery. Nie jest zresztą pierwszym spadochroniarzem w rodzinie. Przed nim profesję tą uprawiał jego ojciec i dziadek.
Ten ostatni założył zresztą szkołę spadochronową, którą teraz prowadzi Luke.
Co ciekawe był on także kaskaderem w filmie Iron Man 3 i pomagał w przygotowaniach do słynnego skoku ze stratosfery, którego dokonał Austriak - Felix Baumgartner.