Szkocję na początku sierpnia nawiedził wyjątkowo silny letni wiatr. Podmuchy dochodziły nawet do 185 km/h. Mogłoby się wydawać, że to świetna wiadomość dla farm wiatrowych, bo przecież kiedy wieje mocniej, mogą produkować więcej prądu. Ale jak podaje Bloomberg, szkockie elektrownie wiatrowe trzeba było na krótko wyłączyć. A to dlatego, że przez silny wiatr produkowały za dużo energii elektrycznej, przekraczając możliwości systemów przesyłowych.
Brytyjska spółka National Grid zajmująca się przesyłem prądu w Szkocji wypłaciła za to branży rekompensatę w wysokości 5,5 mln funtów, czyli prawie 27,5 mln zł. Jak pisze Bloomberg to rekordowa kwota, znacznie większa niż w poprzednich latach. Ale Brytyjczycy twierdzą, że bardziej opłaca się wstrzymywać produkcję i wypłacać odszkodowania, niż rozbudowywać sieci przesyłowe.
Co ciekawe w Szkocji nie tylko elektrownie wiatrowe są wyłączane z powodu nadprodukcji prądu. Podobnie dzieje się z elektrowniami korzystającymi z innych źródeł energii odnawialnej. Coraz częstsze wykorzystywanie czystej energii, a także wietrzne i słoneczne dni w połączeniu z niewysoką temperaturą powoduje sporą nadprodukcję prądu. Konsumenci nie korzystają wtedy chociażby z klimatyzacji, co zmniejsza zapotrzebowanie na energię elektryczną, przy jednoczesnym wzroście produkcji prądu.
Jak twierdzi National Grid, od 2010 roku farmy wiatrowe otrzymały już łącznie ponad 255 mln funtów (prawie 1,3 mld złotych). Budowane jest także nowe połączenie energetyczne z Anglią, które pozwoli przesyłać tam większe ilości prądu.
Okresowe nadwyżki produkcji prądu w elektrowniach wiatrowych są charakterystyczne nie tylko dla Szkocji. Podobnie dzieje się na przykład w Niemczech.
Na początku sierpnia Szkoci chcieli sprawdzić możliwości zasilenia całego kraju jedynie energią wiatrową. Przez jedną dobę wytworzono 39 545 MWh energii elektrycznej, podczas gdy zużycie prądu w tym samym czasie wyniosło jedynie 37 202 MWh.
W maju informowaliśmy o podobnym eksperymencie przeprowadzonym w Portugalii. Tam przez 4 dni korzystano jedynie z odnawialnych źródeł energii. Holandia słynąca z licznych farm wiatrowych w podobnym teście wyprodukowała 140 proc. zapotrzebowania na prąd.
W Niemczech, gdzie zapotrzebowane na energię elektryczną jest znacznie większe niż w Polsce, przez chwilę udało się zasilić kraj energią odnawialną w 95 proc.
Morska farma wiatrowa / zdjęcie ilustracyjne. Iwona Burdzanowska / AGENCJA GAZ
W Polsce zdecydowaną większość energii uzyskujemy z węgla kamiennego i brunatnego. W 2013 roku udział energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych w Polsce wynosił zaledwie 10,7 proc. Energia wiatrowa wynosiła nieco ponad 6 proc. całej produkcji energii odnawialnej w Polsce.