Najszybciej na mieszkanie zarobisz w Łodzi. We Wrocławiu jest znacznie gorzej

Aby kupić mieszkanie w dużym mieście za przeciętną pensję, trzeba na nie pracować krócej niż w szczycie hossy mieszkaniowej, ale wciąż dłużej, niż kilkanaście lat temu. Wyliczył to Narodowy Bank Polski w opublikowanym właśnie raporcie o sytuacji na rynku nieruchomości w Polsce.

Z zebranych przez NBP danych wynika, że... dobrze już było. Po przeanalizowaniu lat 2002-2015 okazuje się, że mieszkania były najbardziej dostępne w roku 2002. Wówczas relacja cen mieszkań do przeciętnych dochodów wyliczona dla sześciu polskich miast o największej liczbie ludności wahała się od około 3 lat (Łódź) do niecałych 5 lat (Kraków).

Ile lat trzeba zarabiać na kupno mieszkaniaIle lat trzeba zarabiać na kupno mieszkania dane: NBP

Kolejne lata przyniosły dramatyczne pogorszenie tej relacji. I tak np. w 2006 r. na zakup przeciętnego mieszkania w Krakowie trzeba było przeznaczyć dochód z 9 lat, a w 2007 r. we Wrocławiu - z 8 lat. Później trend na szczęście się odwrócił, ale w żadnym z sześciu dużych miast wartość wskaźnika P/I nie wróciła jeszcze do poziomu sprzed 14 lat.

Dziś sytuacja nabywców wygląda najlepiej w Łodzi, gdzie za przeciętne mieszkanie trzeba zapłacić równowartość dochodu z 3,5 roku, a najgorzej we Wrocławiu, gdzie całość dochodów trzeba odkładać niemal przez 6 lat.

W Warszawie teraz przeciętna cena mieszkania równowartość zarobków z ponad pięciu lat. W 2002 były to tylko cztery lata. Ale w 2007 aż osiem lat. 

Ciekawe jest też zestawienie przeciętnych miesięcznych dochodów w danym mieście ze średnią ceną metra mieszkania na lokalnym rynku. NBP zebrał takie dane dla 16 dużych miast. W tym ujęciu mieszkania są najmniej dostępne tam, gdzie trzeba za nie płacić najwięcej - okazuje się, że lepsze zarobki w największych miastach nie rekompensują wyższych cen nieruchomości.

W Warszawie i w Krakowie przeciętna pensja wystarczy na zakup mniej niż 0,75 metra kwadratowego mieszkania na rynku pierwotnym i mniej niż 0,8 metra kwadratowego - na wtórnym. Na drugim biegunie znalazły się Katowice, gdzie pensja wystarcza przeciętnie na metr nowego lokalu i ponad 1,4 metra mieszkania używanego. 

Oczywiście założenie, że ktokolwiek mógłby przeznaczyć cały dochód na zakup nieruchomości jest oczywiście czysto teoretyczne, ale i tak jest to całkiem niezłe narzędzie do porównywania, jak zmieniała się dostępność mieszkań.

Więcej o: