Kontrowersyjna umowa CETA podpisana. Niedługo handel UE - Kanada prawie bez barier

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i kanadyjski premier Justin Trudeau podpisali umowę handlową między Unią Europejską a Kanadą.

Batalia pełna emocji

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że do podpisania CETA może nie dojść. Władze Walonii, jeden z regionów Belgii, przeciwstawiały się umowie, przez wielu uważanej za kontrowersyjną - nie tylko przez organizacje pozarządowe. Opóźniono nawet międzynarodowy szczyt poświęcony tej sprawie. Ostatecznie Walonię udało się przekonać i w niedzielę politycy oficjalnie przypieczętowali umowę.

Teraz muszą ją jeszcze ratyfikować parlamenty krajów członkowskich Unii oraz Parlament Europejski. To powinna być tylko formalność, skoro na unijnym szczycie osiągnięto porozumienie w tej sprawie.

O co chodzi w CETA?

Umowa gospodarczo-handlowa między UE a Kanadą ułatwia handel i usuwa inne przeszkody dla firm. Komisja Europejska w komunikatach prasowych podkreśla, ze CETA "ma na celu pobudzenie handlu, wzmocnienie stosunków gospodarczych i ułatwienie tworzenia miejsc pracy."

Jak umowa ma w tym pomóc?

Prawie wszystkie cła (blisko 99 procent) zostaną zniesione. Większość od momentu wejścia umowy, część stopniowo przez kilka lat. Pierwszego dnia obowiązywania CETA Kanada zniesie na towary z UE cła warte 400 mln euro. Na koniec okresu przejściowego ta liczba wzrośnie do 590 mln euro rocznie.

Z CETA wyłączone są niektóre produkty rolne, tak zwane wrażliwe - kurczaki, indyki, jaja i produkty jajeczne. Dla innych - jak wysokiej jakości serów z UE czy kanadyjskiej wieprzowiny - przewidziano bezcłowe kwoty importowe.

Firmy z Unii Europejskiej mają mieć łatwiejszy dostęp do przetargów publicznych w Kanadzie. Łatwiejsze ma być uznawanie wzajemne kwalifikacji zawodowych. CETA ma otworzyć  rynek usług i "zapobiec nielegalnemu kopiowaniu innowacji i tradycyjnych produktów z UE."

Jednocześnie politycy unijni podkreślają, że CETA nie zmienia regulacji UE dotyczących bezpieczeństwa żywności, w tym genetycznie modyfikowanej.

Kontrowersje i protesty

Obawy o to, czy żywność z Kanady będzie spełniać europejskie standardy, były jednymi z tych, które najgłośniej było słychać w wypowiedziach polityków i najbardziej widać w protestach organizacji, które odbywały się od kilku tygodni w całej Europie, w tym w Polsce.

Protest przeciwko podpisaniu CETA, Bruksela 30. październikaProtest przeciwko podpisaniu CETA, Bruksela 30. października Thierry Monasse (AP Photo/Thierry Monasse)

Innym kontrowersyjnym zapisem jest ten dotyczący międzynarodowego arbitrażu. W umowie jest zapis, że w wypadku powstania sporu między inwestorem a państwem, rozstrzygać będzie go w ramach nowego systemu arbitraż inwestycyjny. Oznacza to, że inwestorzy będą mogli skarżyć się na decyzje rządów do niezależnego od tych rządu organu. To wzbudziło obawy, że sytuację będą wykorzystywać wielkie koncerny, chociaż zapis dotyczy wszystkich inwestorów, także tych małych. Właśnie kwestia nowego arbitrażu najbardziej nie podobała się Walonii. Zgodnie z wypracowanym w piątek kompromisem, legalność tego rozwiązania na wniosek Belgii oceni Trybunał Sprawiedliwości UE.

 Zobacz także WIDEO: Dlaczego ludzie protestują przeciwko umowie CETA?

Więcej o: