Donald Trump raczej nie ma atrakcyjnych propozycji dla Meksykanów. Na południowej granicy USA zamierza postawić wielki mur i jeszcze chce, by za jego budowę zapłacił Meksyk. Mur ma zablokować wszelką nielegalną imigrację do USA z południa.
Ale to nie wszystko. Zapowiedział również, że nałoży 35-proc. cło na towary produkowane w Meksyku, co pogrzebie umowę NAFTA o wolnym handlu obowiązującą w Ameryce Północnej, i co bardzo boleśnie uderzy w meksykańską gospodarkę. USA to w końcu największy odbiorca meksykańskiego importu.
Czytaj więcej: Ile możemy stracić po wygranej Trumpa w wyborach?
Notowania peso, waluty Meksyku, wobec dolara stały się przez te zapowiedzi wskaźnikiem mówiącym o szansach Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach. Kiedy kurs meksykańskiej waluty spada, republikański kandydat jest bliżej wygranej. Kiedy rośnie, Clinton widziana jest już w Białym Domu.
Od początku roku do teraz peso w stosunku do dolara osłabiło się 9 proc. A jeżeli Trump wygra, szacunki mówią, że może stracić wobec amerykańskiej waluty kolejne 25 proc.
Dlatego w poniedziałek w meksykańskiej telewizji Agustin Carstens, szef tamtejszego banku centralnego, uspokajał mówiąc, że bank jest przygotowany na czarny scenariusz, czyli wygraną Trumpa. Istnieje plan awaryjny, jak mówił, który został opracowany we współpracy z meksykańskim resortem finansów. Szczegółów nie podał. Prawdopodobnie jednak bank centralny z ministerstwem będą próbowali interwencjami walutowymi złagodzić możliwe silne osłabienie peso.
Do interwencji na rynku walutowym przygotowuje się też SNB – bank centralny Szwajcarii. W jego wypadku jednak interwencja będzie prostsza. On, inaczej niż bank centralny Meksyku, będzie bowiem przeciwdziałał umocnieniu własnej waluty, a nie jej osłabieniu. To łatwiejsze i przede wszystkim tańsze, bo nie wydaje się na takie działania cennych zagranicznych dewiz.
- Jesteśmy przygotowani na wszelkie scenariusze i jeżeli tylko pojawi się taka potrzeba, będziemy interweniować, by stabilizować rynki walutowe – powiedział w poniedziałek jeden z dyrektorów SNB cytowany przez amerykański serwis Quartz.
Interwencja SNB jest tym bardziej prawdopodobna, że podobne działania bank podjął w nieodległej przeszłości – zaraz po niespodziewanej wygranej zwolenników Brexitu w referendum w Wielkiej Brytanii. I wtedy zakończyła się ona sukcesem. Kurs franka udało się Szwajcarom dość szybko sprowadzić do poziomów porównywalnych z tymi, które były znane przed referendum.
Tekst pochodzi z blogu "Subiektywnie o giełdzie i gospodarce".
Dlaczego mając mniej głosów, można wygrać wybory prezydenckie w USA?
Chcesz wiedzieć więcej o Hillary Clinton i Donaldzie Trumpie? Sprawdź ich biografie >>