Informację o niezwykłym odkryciu przekazała właśnie Amerykańska Agencja Badań Geologicznych. Póki co, potwierdzono obecność 20 mld baryłek ropy, ale eksperci szacują, że w złożach może znajdować się nawet 75 mld baryłek. Oprócz ropy z łupków i gazu ziemnego, w teksańskich złożach znajduje się również około 1,6 mld baryłek kondensatu gazowego, czyli ciekłej mieszaniny węglowodorów.
„To największe złoża, jakie kiedykolwiek widzieliśmy” – podkreśla koordynator programu zasobów energetycznych USGS Walter Guidroz.
Odkryte zasoby są trzy razy większe niż słynne złoża Bakken w Północnej Dakocie. Jeśli szacunki ekspertów się potwierdzą, to będą to również drugie pod względem wielkości złoża na świecie, ustępujące jedynie saudyjskiemu polu Ghawar Field.
Wartość potwierdzonych już zasobów w teksańskich złożach szacowana jest na 900 mld dolarów, przy obecnej cenie baryłki ropy na poziomie około 45 dolarów.
„Fakt, że są to największe odkryte przez nas złoża pokazuje wyraźnie, że nawet na obszarach, które przyniosły nam już miliardy baryłek, nadal istnieje potencjał, aby odkryć kolejne miliardy” – dodaje Walter Guidroz.
Donald Trump świętuje zwycięstwo w wyborach prezydenckich w USA. Carlo Allegri / REUTERS / REUTERS
Złoża odkryte w Teksasie to znakomity prezent powitalny dla prezydenta-elekta Donalda Trumpa, który w styczniu stanie na czele największej gospodarki na świecie.
Nie jest tajemnicą, że Trump jest zwolennikiem zwiększenia wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego przez amerykańskie firmy. Dla amerykańskiego miliardera ma być to jeden ze sposobów na rozbudzenie krajowego przemysłu.
Również rynki wydają się być przygotowane na takie działania ze strony prezydenta USA. Tuż po zwycięstwie wyborczym Trumpa doszło do niewielkich obniżek cen ropy.
Większe wydobycie, to niższe ceny ropy. A niższe ceny ropy, to niższe ceny paliw na stacjach benzynowych. Może się więc okazać, że prezydent Trump już wkrótce trochę ulży kieszeniom kierowców. Również polskich.
Zobacz także WIDEO: A co gdyby drogi były zrobione z odchodów? Według amerykańskich naukowców to przyszłość konstrukcji