Jednostki Herzfeld Caribbean Basin Fund, którego aktywa opiewają na 43 miliardów dolarów, podrożały najmocniej od grudnia 2014 r. Wtedy prezydent Barack Obama przywrócił po ponad 50 latach stosunki dyplomatyczne między Stanami Zjednoczonymi a Kubą oraz rozpoczął znoszenie restrykcji handlowych.
Dlaczego podrożał akurat Herzfeld? Inwestuje on między innymi w linie lotnicze, operatorów promów oraz firmy budowlane, które skorzystałyby na zniesieniu przez USA ograniczeń handlowych nałożonych na Kubę. Prezes towarzystwa Thomas Herzfeld tryska optymizmem. - Jeśli rząd kubański zrobi krok w kierunku demokracji i wolności obywatelskich i zwolni więźniów politycznych, to prawdopodobnie pomoże to w przywróceniu handlu z USA - mówi.
Hurraoptymizm studzi Jaime Reusche, analityk agencji Moody’s. Jego zdaniem przełom jest wciąż mało prawdopodobny, między oboma krajami można oczekiwać co najwyżej kontynuacji powolnego ocieplenia. Ten wariant wydaje się potwierdzać ostrzeżenie Donalda Trumpa, że może on wręcz zerwać z prowadzoną za kadencji Baracka Obamy łagodniejszą polityką wobec Kuby, jeśli władze w Hawanie nie będą liberalizować polityki. Co więcej, zniesienie amerykańskich sankcji może nastąpić jedynie wskutek decyzji Kongresu USA, którego większość jest nieprzychylna zbliżaniu z Hawaną.
Stany Zjednoczone nałożyły na Kubę embargo przeszło 50 lat temu. Pod koniec września, podczas wystąpienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Raul Castro przypomniał, że blokada gospodarcza jest tym, co najmocniej hamuje rozwój jego kraju. O woli zniesienia embarga kilkakrotnie mówił były prezydent USA Barack Obama.