W piątek rano PZU, a dokładniej Artur Dziekański z biura komunikacji korporacyjnej spółki prosił na Twitterze kierowców aby na siebie uważali. Tego dnia przed południem liczba zgłoszeń stłuczek była aż o 30 procent większa niż zwykle.
Ten wpis można traktować jak kolejne potwierdzenie tego, jak wielkim problemem dla firm ubezpieczeniowych jest obowiązkowe OC. Wiadomo, że to problem dla kierowców, bo jego cena szybko rośnie, ale mimo to ubezpieczyciele nadal na tym nie zarabiają.
Według danych KNF w pierwszym półroczu 2016 rentowność brutto polis OC komunikacyjnego w całej branży była na poziomie -12 procent. Sytuacja się pogarsza, bo rok wcześniej to było -8 procent.
Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeniowej na OC komunikacyjnym branża ubezpieczeniowa straciła w 2015 roku ponad miliard złotych. W pierwszym półroczu 2016 strata sięgała już 607 mln zł. I to pomimo tego, że wartość wszystkich naszych składek z tytułu OC komunikacyjnego wzrosła w ciągu roku o ponad 25 procent. Niestety, kwoty odszkodowań wypłacanych przez ubezpieczycieli z OC rosną jeszcze szybciej, na co zresztą PZU uskarża się w ostatnim raporcie finansowym za trzeci kwartał
Fragment raportu kwartalnego PZU źródło: PZU
Obok „wzrostu częstości szkód” warto wspomnieć też o tym, że samochody dzisiaj są coraz bardziej zaawansowane technologicznie, więc także ich naprawy po stłuczkach często kosztują więcej niż kilka lat temu. To też psuje biznes ubezpieczycielom.
Generalnie firmy ubezpieczeniowe na polisach OC tracą spore pieniądze co roku. Według danych PIU od 2007 do połowy 2016 ich łączna strata z tego tytułu sięga blisko 6 miliardów złotych.
Straty na OC w branży ubezpieczeniowej dane: Polska Izba Ubezpieczeń
Udział PZU w rynku OC komunikacyjnego to aż 33 procent, więc spora część tych strat obciąża własnie tego ubezpieczyciela. W tym kontekście troska firmy o kierowców zmagających się z trudnymi warunkami na drogach nabiera dodatkowego kontekstu biznesowego.