Wynagrodzenia mogą wzrosnąć już od stycznia, bo końcówka roku sprzyja tego typu decyzjom.
Te 44 proc. to najwyższy zanotowany w ośmioletniej historii badania wynik - o 19 pkt. proc. więcej niż w poprzednim kwartale i o 9 pkt. proc. więcej niż rok temu. Z drugiej strony, 32 proc. firm przewiduje zwiększanie zatrudnienia, co oznacza spadek liczby wskazań o 5 pkt. proc. wobec poprzedniego kwartału - poinformował w poniedziałek Instytut Badawczy Randstad.
Rekordowo dużo pracodawców zamierza podnosić pensje Fot. Randstad
Czytaj też: Będzie więcej pracy dla Polaków. Przez tę inwestycję.
Monika Hryniszyn, przedstawicielka zarządu Randstad, w rozmowie z PAP przyznała, że zmiany dotkną nie tylko mieszkańców dużych aglomeracji, ale i pracujących w małych miastach, a także na wsi. Podwyżki pensji planuje 55 procent firm przemysłowych, 48 procent firm usługowych i 43 procent firm związanych z usługami dla biznesu.
Ponadto 55 procent badanych firm rozumie konieczność podniesienia pensji, która ma dotyczyć "9 na 10 pracowników".
Niezbyt dobrą wiadomością jest realna kwota podwyżki. 26 proc. prezesów i właścicieli przedsiębiorstw przewiduje skok płac pracowników o 2-4 proc., 21 proc. - o mniej niż 2 proc., a 20 proc. - o 4-7 proc. Na podstawie tych deklaracji "można więc ocenić, że średni poziom podwyżek będzie wynosił ok. 5 proc." - czytamy w komunikacie Randstad.
Według badań maleje liczba pracodawców planujących zwiększenie zatrudnienia. Taki krok przewiduje 32 procent firm. 9 procent chce zwalniać. Według Moniki Hryniszyn oznacza to, że pracodawcy wolą doceniać pracowników, których już pozyskali.