Energia ze słońca i wiatraków w ponad 30 krajach jest dziś tak samo tania lub tańsza od tej pozyskiwanej z paliw kopalnych – czytamy w grudniowym raporcie Światowego Forum Ekonomicznego (World Economic Forum – WEF). Ponieważ ceny energii odnawialnej będą w dalszym ciągu spadać, aż dwie trzecie z spośród wszystkich krajów przekroczy tę barierę w ciągu kilku najbliższych lat. Nawet bez dopłat i dotacji.
„Energia odnawialna osiągnęła punkt krytyczny” – podkreśla Michael Drexler który w WEF odpowiada za obszar inwestycji i rozwoju. Jego zdaniem odnawialne źródła stwarzają również bardzo atrakcyjne i stabilne możliwości inwestycyjne.
Panele słoneczne fot. AP
Nie są to słowa bez pokrycia. Z danych Solar Energy Industry Association wynika, że tylko w 2016 roku fotowoltaiczna sieć energetyczna Stanów Zjednoczonych była rozbudowywana w tempie 125 paneli słonecznych na minutę, co przełożyło się na zwiększenie jej mocy o 9,5 gigawatów (lub nawet 11,2 GW, jeśli doliczymy inwestycje poczynione przez biznes i gospodarstwa domowe). Tym samym był to pierwszy rok w historii, w którym słońce stało się w USA wiodącym źródłem pozyskiwania energii.
Z wyliczeń WEF wynika, że w ciągu dwóch dekad energia słoneczna stanie się o połowę tańsza od energii pozyskiwanej z węgla i gazu ziemnego. W niektórych krajach ten milowy krok ostał już osiągnięty. Dla przykładu, w sierpniu br. firma Solarpack podpisała kontrakt na sprzedaż energii słonecznej w Chile w cenie 29,1 dolara za megawatogodzinę, czyli o 58 proc. taniej niż w przypadku energii z gazu ziemnego.
O potencjale odnawialnych źródeł energii w świąteczny weekend mogliśmy przekonać się również w Polsce. Z informacji portalu Wysosokienapiecie.pl wynika, że w święta polski system energetyczny pracował przy najwyższej w historii produkcji energii z wiatru i najniższym udziale dużych elektrowni konwencjonalnych.
Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, w świąteczny poniedziałek o godzinie 20. wiatraki dostarczały do systemu 4,9 GW mocy, czyli 86 proc. swoich maksymalnych zdolności. Tym samym energia wiatrowa pokryła aż 34 procent zapotrzebowania odbiorców na moc, osiągając najwyższy wynik w historii.
To jeden z „ubocznych” efektów nadciągającego nad Polskę orkanu „Barbara”, który wywołał na północy Polski porywy wiatru o prędkości dochodzącej do 120 km/h. To właśnie w tym rejonie zlokalizowana jest płowa polskich elektrowni wiatrowych.