Hollywood to bardzo pragmatyczna branża, która lubi być przygotowana na wszelkie wypadki losu. Śmierć aktora znajduje się w ścisłej czołówce.
Choć niechętnie się o tym wspomina, to takie sytuacje zdarzają się dość często.
Raul Julia znany z roli Gomeza Addamsa zmarł na zawał w dniu rozpoczęcia zdjęć do "Desperado" Roberta Rodrigueza. Bruce Lee - legenda kina akcji i mistrz sztuk walki odszedł w trakcie kręcenia "Wejścia smoka". Peter Sellers odgrywający postać słynnego inspektora Clouseau zmarł na atak serca w trakcie kręcenia filmu "Ślad Różowej Pantery". Philip Seymour Hoffman nie zdążył nagrać wszystkich scen do kolejnej części "Igrzysk śmierci".
Szczegóły umów między wytwórnią a ubezpieczycielem rzadko wychodzą na jaw. Czasem jednak do mediów przeciekają smaczki. Tym sposobem kilka lat temu dowiedzieliśmy się, że skręcenie kostki przez Roberta Downeya Jr podczas kręcenia trzeciej części hitu "Iron Man" kosztowało ubezpieczyciela od 10 do 15 mln dol.. Kwota miała zrekompensować opóźnienia w kręceniu zdjęć.
Spekulowano również, czy Universal Pictures dostanie rekordowe odszkodowanie za śmierć w trakcie zdjęć jednego z głównych bohaterów "Szybkich i wściekłych" Paula Walkera. Na stole leżało ponoć 50 mln dol.. Prawnicy wytwórni argumentowali, że zmiana scenariusza i dodatkowe efekty specjalne, za pomocą których "odtworzono" Walkera będą kosztować 250 mln dol.
Kilka dni po śmierci aktorki Carrie Fisher, odtwórczyni kultowej księżniczki Lei z "Gwiezdnych Wojen" media obiegła informacja, że producent ubezpieczył się na wypadek, gdyby aktorka "nie mogła kontynuować współpracy" i teraz będzie ubiegać się o 50 mln dol. odszkodowania.
Jeżeli wytwórnia otrzyma całą kwotę, to może być to rekordowe odszkodowanie za wypadek osobisty.
Fisher zdążyła zagrać w dwóch na trzy zakontraktowanych części "Gwiezdnych Wojen"