W ustawie budżetowej na 2016 r. Czesi założyli blisko 70 mld koron deficytu. Już w trakcie roku widać było, że zanosi się na niespodziankę. Teraz czeskie Ministerstwo Finansów oficjalnie informuje już, że w kasie państwa odnotowało w zeszłym roku przeszło 60 mld koron nadwyżki, czyli niemal 10 mld zł. To pierwsza nadwyżka czeskiego budżetu od 1995 r.
Na początku lat 90-tych XX wieku nasi południowi sąsiedzi odnotowywali dodatnie saldo budżetu, nadwyżka była jednak znacznie niższa niż teraz i w rekordowym 1994 r. sięgnęła 10 mld koron. Od połowy lat 90-tych sytuacja czeskiego budżetu stopniowo się pogarszała.
Deficyt piął się w górę. W 2003 r. przekroczył 100 mld koron. W kolejnych latach nieco się obniżył, ale w 2009 r. poszybował do rekordowych przeszło 190 mld koron. To wtedy gospodarką światową wstrząsnął potężny kryzys gospodarczy. Następne lata to stopniowa poprawa sytuacji budżetu. Jego deficyt powoli się obniżał. W 2013 r. spadł poniżej 100 mld koron. Wydawało się jednak, że ewentualna nadwyżka to pieśń dalekiej przyszłości.
Saldo czeskiego budżetu państwa Saldo czeskiego budżetu państwa/next.gazeta.pl
Tymczasem zeszłoroczne dochody kasy państwa sięgnęły niemal 1 281 mld koron zaś jej wydatki zamknęły się w niespełna 1 220 mld koron. Do budżetu spłynęło o ponad 100 mld, czyli o 8,3 proc., więcej niż zaplanował rząd. Z kolei wydatki były od tego planu niższe o 31 mld koron. Oznacza to, że budżet wydał 97,3 proc. kwoty, którą planował wydać. Z komunikatu czeskiego Ministerstwa Finansów wynika przy tym, że po stronie dochodów budżet zanotował dodatkowe 64,8 mld koron.
Na 2017 r. czeski rząd zaplanował w budżecie 60 mld koron deficytu. Zeszłoroczną nadwyżkę może jednak przeznaczyć na obniżenie kwoty tego niedoboru. Może ją też wykorzystać do obniżenia długu publicznego, który sięga niemal 41 proc. PKB.
O nadwyżce w polskim budżecie nasi ekonomiści marzą od lat. Do poprawy stanu finansów państwa namawiają kolejne rządy. Po światowym kryzysie gospodarczym rząd PO-PSL wprowadził do nich regułę wydatkową. To swoisty kaganiec, który miał hamować wzrost wydatków budżetu państwa - w dobrych czasach dla gospodarki reguła miała obniżać wydatki, tak by w gorszych czasach można je było nieco poluzować. Między innym to za jego sprawą udało się w Polsce zbić deficyt sektora finansów publicznych. Dzięki temu w 2015 r. udało nam się wyjść z unijnej procedury nadmiernego deficytu.
Po wyborach nowy rząd zdemontował jednak regułę wydatkową. I mocno zwiększył wydatki. Potrzebuje pieniędzy na realizację swoich obietnic wyborczych. Same tylko dodatki na dzieci z programu 500+ pochłonęły w zeszłym roku 17 mld zł. W tym będą na nie potrzebne 23 mld zł.
Efekt jest taki, że deficyt budżetu państwa poszybował na rekordowe poziomy. W budżecie na 2017 r. rząd zaplanował niemal 60 mld zł niedoboru. Po 11 miesiącach zeszłego roku deficyt w naszym budżecie nieznacznie przekroczył połowę planu na cały rok i sięgał 27,6 mld zł. W grudniu zapewne jeszcze poszedł w górę, ale danych na ten temat jeszcze nie ma.
Saldo polskiego budżetu państwa Saldo polskiego budżetu państwa/next.gazeta.pl