Transparency International, międzynarodowa organizacja pozarządowa działająca na rzecz zwalczania korupcji w życiu publicznym, pokazała swój najnowszy raport, za 2016 r., na temat postrzegania korupcji przez mieszkańców poszczególnych krajów. Żaden z przebadanych pod tym kątem krajów nie zdobył w nim maksymalnej liczby 100 punktów.
Północ Europy na czele
Po raz kolejny na samej górze zestawienia znalazły się kraje nordyckie. Na pierwszym miejscu Dania - 90 punktów, dalej Finlandia - 89, Szwecja - 88 i Norwegia 85 punktów. Na pierwszym miejscu z 90 punktami znalazła się też razem z Danią, Nowa Zelandia. A przed Norwegię wskoczyła Szwajcaria – 86 punktów. Na końcu rankingu wylądowały Korea Północna (12), Południowy Sudan (11) i Somalia (10 punktów).
Słaba średnia
Ponad 2/3 ocenianych krajów uzyskało mniej niż połowę maksymalnej możliwej do zdobycia liczby punktów. Średnia liczba uzyskanych punktów w ujęciu globalnym to 43, co autorzy rankingu uznają za próg powszechnej korupcji w sektorze publicznym w danym kraju. Polska uzyskała tyle samo punktów co rok wcześniej - 62 pkt. Dało to awans z 30. na 29. miejsce w całym zestawieniu. Znaleźliśmy się przy tym na 16. pozycji wśród krajów europejskich. Za Polską znalazły się nie tylko kraje z Europy Środkowo-Wschodniej: Litwa (38.), Czechy (47.), Łotwa (40.), Słowacja (54.) i Węgry (57.), ale i kraje z Europy Zachodniej: Hiszpania (41.), Grecja (69.) czy Włochy (60.), które w większości przypadków zanotowały rankingowe spadki.
Nierówności napędzają korupcję
Autorzy raportu zwracają uwagę, że korupcję napędzają nierówności dochodowe. To, że większość klepie biedę, a nieliczni pławią się w dobrobycie. Często przy tym zdobytym w sposób nieuczciwy. Popycha to obywateli w stronę populistów, którzy obiecują rozprawę z korupcją i odebranie przywilejów, bogatszym. Tak się nie dzieje, ale to paradoksalnie jeszcze mocniej napędza populistów, którzy przekonują, że walka z przywilejami i korupcją jest trudniejsza niż myśleli, że opór odrywanych od przysłowiowego koryta jest niezwykle silny.
Polska korupcyjna codzienność
- Od momentu, kiedy w 2005 r. Polska pojawiła się w zestawieniu Transparency International, zajmując odległą 70. pozycję, wykonaliśmy mnóstwo pracy, by poprawić kondycję ekonomiczną kraju i uzdrowić mechanizmy zachodzące w naszym otoczeniu społeczno-gospodarczym - komentuje Angelika Ciastek-Zyska, menedżer w zespole usług śledczych i zarządzania ryzykiem nadużyć w PwC.
Jej zdaniem, choć jesteśmy przedstawiani jako jedni z liderów w regionie - wyprzedza nas tu jedynie Estonia (22. miejsce - 70 punktów) - wciąż wiele przed nami, by dorównać standardom antykorupcyjnym w krajach nordyckich, Nowej Zelandii, czy w Szwajcarii. - Niewielki wzrost, który notujemy, pokazuje, że korupcja jest odczuwana przez Polaków na co dzień i że w ciągu minionego roku prawdopodobnie niewiele się zmieniło w tym zakresie - ocenia ekspertka PwC. Zdaniem ekspertki, duży wpływ na skuteczność działań zapobiegających występowaniu zjawiska korupcji w Polsce będzie miała współpraca państwa i jego instytucji z sektorem prywatnym. Potrzebny jest sygnał z góry, ale też tworzenie przejrzystych regulacji i konsekwencja w ich egzekwowaniu. - Takie systemowe, konsekwentne podejście powinno nam zapewnić nie tylko awans w indeksie postrzegania korupcji w kolejnych latach, ale przede wszystkim odczuwalny wzrost jakości funkcjonowania naszej gospodarki - mówi Angelika Ciastek-Zyska.