Jak podaje sieć, nowa akcja ma na celu przybliżenie dzieciom warzyw i owoców oraz zachęcenie rodziców do kupowania większej ilości zdrowych produktów.
- Wierzymy, że ważne jest nie tylko to, co sprzedajemy, lecz także to, jaką
postawę przyjmujemy, jeśli chodzi o edukację żywieniową. Dlatego konsekwentnie realizujemy zaplanowane działania na rzecz zwiększania świadomości Polaków w zakresie zdrowego odżywiania - mówi Aleksandra Robaszkiewicz, PR Manager Lidl
Polska.
Kolekcja obejmuje 24 figurki Stikeez, będą dostępne jedynie jako dodatek do zakupów w Lidlu. Gumowe zabawki dzięki przyssawkom można przykleić do różnych powierzchni.
Aby dostać jedną figurkę, należy zrobić zakupy za kwotę od 40 do 79,99 zł. Dwie należą nam się od 80 do 119,99 zł, i tak dalej. Jednak jeśli wśród zakupów znajdzie się przynajmniej jedno świeże warzywo lub owoc z Ryneczku Lidla, wówczas zakupy premiowane są dodatkową figurką Stikeez.
Stikeez mogą pełnić również rolę pionków do gry. W Lidlu będzie można kupić specjalną planszę (8,99 zł) oraz woreczek na figurki (3,99 zł).
Promocja rozpocznie się 6 lutego i potrwa do wyczerpania zapasów, lecz nie dłużej niż do 5 marca. Z akcji wyłączone są: napoje alkoholowe, w tym piwo, wyroby tytoniowe, produkty lecznicze, preparaty do początkowego żywienia niemowląt oraz przedmioty służące do karmienia piersią.
Stikeez jak Świeżaki
Choć Lidl podkreśla, że nowa promocja to jeden z elementów długofalowego planu sieci, którego celem jest zmiana nawyków żywieniowych Polaków, to trudno nie ulec wrażeniu, że chce nieco uszczknąć z sukcesu Biedronki.
Gang Świeżaków wprowadzony w ubiegłym roku przez portugalską sieć zrobił niebywałą karierę, a naklejki potrzebne do otrzymania pluszowej wersji warzyw lub owoców nabrały rangi waluty. Allegro było pełne aukcji, na których można było je kupić.
Zasady promocji w Biedronce były bardzo podobne. Za 40 zł i każdą pełną wielokrotność tej kwoty otrzymywało się naklejkę. Zakup warzywa lub owocu również był premiowany dodatkową naklejką. Różnica polega na tym, że w Lidlu figurkę dostaniemy od razu, a w Biedronce trzeba się było zebrać kilkadziesiąt naklejek, zanim w ręce dziecka trafił wymarzony pluszak.
