Problem otyłości u dzieci narasta z dekady na dekadę. Jeszcze w latach 80.tych ubiegłego wieku nikt nie słyszał o przypadkach cukrzycy typu drugiego u najmłodszych. Dziś taka diagnoza pada coraz częściej.
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że obecnie 1 na 3 dzieci w Europie ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Ubiegłoroczne dane zebrane przez HBSC (Health Behaviour in School-aged Children) mówią m.in., że nadwaga i otyłość dotykają co siódmego polskiego nastolatka, a polskie 11-latki pod względem tuszy przekraczają średnią międzynarodową.
Zdaniem ekspertów tycie europejskiej młodzieży to efekt m.in. zwiększającej się liczby przekazów marketingowych, które promują niezdrową żywność.
- Dzieci nie oglądają jedynie programów dziecięcych. Wiele z nich ogląda np. programy familijne czy śniadaniowe, choćby przed wyjściem do szkoły. Dlatego kluczowe znaczenie ma ograniczanie reklamy niezdrowych dla dzieci produktów w czasie, kiedy dzieci oglądają telewizję lub programy wideo - powiedziała PAP Monique Goyens, dyrektor generalna Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC).
Łatwo zmniejszyć liczbę łyżeczek cukru sypanych do herbaty, ale co z robić, kiedy jest on ukryty w produktach udających zdrowe jedzenie?
Chociaż najwięksi działający w UE giganci żywnościowi, jak m.in. Coca-Cola, Nestle, McDonald's, Mars czy Kellogg's jeszcze w 2012 r. dobrowolnie zobowiązali się reklamować swoje produkty dla dzieci w bardziej odpowiedzialny sposób w ramach tzw. inicjatywy "EU Pledge" ("Zobowiązanie dla UE"), to wciąż te kryteria są zbyt pobłażliwe.
- Dzieciom podsuwa się reklamę płatków śniadaniowych, które składają się w jednej trzeciej z cukru. Także sami producenci nie przestrzegają swoich zobowiązań, np. płatki Honey Loops zawierają 34 g cukru, mimo że przedsiębiorcy kilka lat temu obiecywali, że ich produkty dla dzieci będą zawierały maksymalnie 30 g - powiedziała PAP Pauline Constant z BEUC.
Powód? To głównie producenci żywności decydują, które z ich produktów są wystarczająco zdrowe, żeby reklamować je jako przeznaczone dla dzieci.
- Jeśli UE tego nie zmieni, to nadal dozwolone będzie zachęcanie dzieci do konsumpcji przesłodzonych płatków i ciasteczek - mówi Monique Goyens.
Obostrzenia dotyczące reklamy skierowanej do dzieci mają zostać wprowadzone w ramach rewizji dyrektywy audiowizualnej z 2016 r. We wtorek europosłowie z komisji PE ds. środowiska, zdrowia i bezpieczeństwa żywności (ENVI) zagłosowali co prawda za potrzebą ograniczenia liczby reklam, na które narażone są dzieci w określonym czasie antenowym, ale nadal nie podjęli oni działań ws. opracowania kryteriów dotyczących reklamowania żywności dla dzieci. Organizacje reprezentujące konsumentów mają nadzieję, że europosłowie wprowadzą odpowiednie poprawki do przepisów jeszcze zanim dyrektywa trafi pod głosowanie całego PE.
Część krajów podjęła kroki w walce z epidemią otyłości wśród dzieci i wprowadziła tzw. "sugar tax" - czyli podatek od cukru.
W 2014 r. zdecydował się na to rząd Meksyku uchwalając 10-proc. podatek na każdy niealkoholowy napój, do którego producenci dodają cukier oraz do wysokokalorycznych produktów typu czekolada, lody, pudding czy cukierki. Od czasu wprowadzenia nowej daniny przeciętny Meksykanin w ciągu roku kupił o 4,2 l słodzonych napojów mniej. Po roku sprzedaż napojów gazowanych spadła o 12 proc.
Na Węgrzech, dzięki podobnym działaniom obniżono w niektórych produktach zawartość cukru nawet o 40 proc., bo ich produkcja przestawała być opłacalna.
Od 2017 r. za słodkie produkty więcej zapłacą również Hiszpanie i Portugalczycy.
W UK wprowadzenie nowego podatku zaplanowane jest na kwiecień 2018 r.