Kiedyś gang z Pruszkowa należał do najgroźniejszych w Polsce. Na koncie miał wymuszenia haraczy, przemyt spirytusu i papierosów, handel i produkcję narkotyków, porwania, a nawet zabójstwa na zlecenie. Grupa została rozbita na początku tego wieku. Większość jej hersztów (ci, którzy przeżyli) trafiła za kratki, także dzięki zeznaniom jednego ze skruszonych gangsterów.
Po kilku latach wyszli na wolność. Nie byli już tak groźni. Okazuje się jednak, że nie porzucili przestępczej działalności. Zmienili jednak jej profil. Popularną gangsterkę zamienili, przynajmniej częściowo, na przestępstwa gospodarcze. Przede wszystkim na karuzelowe wyłudzenia VAT.
Karuzele polegają na przerzucaniu towarów między różnymi firmami utworzonymi w tym celu w różnych krajach. Po drodze wyłudzają VAT. To domena dobrze zorganizowanych grup przestępczych. Często międzynarodowych.
"Pruszków" na karuzeli
Ministerstwo Finansów opisało w środę mechanizm działania grupy, w którą zaangażowani byli członkowie mafii pruszkowskiej. W nielegalny proceder uwikłanych było kilkadziesiąt firm. Według szacunków resortu finansów ich działania uszczupliły wpływy budżetu z VAT o co najmniej 50 mln zł.
- W toku czynności zrealizowanych równolegle w kilkunastu miejscach na terenie woj. śląskiego, zachodniopomorskiego, mazowieckiego, pomorskiego, małopolskiego oraz kujawsko-pomorskiego zatrzymano w połowie 2016 r. kilkanaście osób, w tym organizatorów karuzel podatkowych. Wobec większości z nich zastosowano środek zapobiegawczy w postaci aresztu tymczasowego - ujawniło w środę Ministerstwo Finansów.
Służby skarbowe i policja zabezpieczyły wówczas dokumentację księgowo-finansową krajowych i zagranicznych firm zajmujących się fikcyjnym obrotem m.in. kawą, napojami Red Bull, meblami. Funkcjonariusze przejęli też komputery, telefony, pieczątki firmowe. Zabezpieczono samochody osobowe i pieniądze na kontach bankowych - o łącznej wartości ok. 1,3 mln zł.
- Dowody rzeczowe zabezpieczone w trakcie przeszukań zostały wykorzystane w prowadzonym przez prokuraturę śledztwie oraz w kolejnych kontrolach skarbowych - opisuje Ministerstwo Finansów.
To dzięki nim na przełomie stycznia i lutego szczeciński i warszawski zarząd CBŚP zorganizowały kolejna akcję, w czasie której, przy udziale oddziałów antyterrorystycznych, zatrzymano kolejnych kilkanaście osób, w tym trzech znanych członków grupy pruszkowskiej.
- Zatrzymanym postawiono zarzuty popełnienia szeregu przestępstw: oprócz typowo kryminalnych (rozboje, wymuszenia rozbójnicze, pobicia) także udziału lub zakładania i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, prania brudnych pieniędzy, wystawiania i posługiwania się pustymi fakturami, poświadczania nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - poinformowało Ministerstwo Finansów. - W ramach prowadzonych w Urzędzie Kontroli Skarbowej w Szczecinie postępowań kontrolnych wydano dotychczas w tej sprawie decyzje wymiarowe na łączną kwotę ponad 50 mln zł - dodało.
Kropla w morzu wyłudzeń VAT
Ten niewątpliwie spektakularny sukces skarbówki i policji, to jednak kropla w morzu wyłudzeń VAT w naszym kraju. Wedle szacunków firmy doradczej PwC luka w VAT, czyli różnica pomiędzy tym co z tego podatku powinno wpłynąć do budżetu państwa, a tym co faktycznie z tego podatku doń wpływa, to blisko 50 mld zł rocznie. Duża część tego uszczerbku, być może nawet przeszło połowa, to pieniądze wyłudzone przez zorganizowane grupy przestępcze w ramach karuzel podatkowych.
Problem z karuzelami to nie tylko polska przypadłość. Wyłudzenia VAT w mniejszym lub większym stopniu pustoszą budżety wszystkich krajów unijnych. Wszystko przez to, że przerzucają się nań pospolici przestępcy, którzy dostrzegli, ze ryzyko i kary związane z przestępstwami podatkowymi, są po prostu znacznie niższe niż na przykład za handel narkotykami.
Polski rząd postawił sobie mocne ograniczenie wyłudzeń VAT za punkt honoru. Niestety walka z oszustami nie idzie tak łatwo jak myślał. Okazuje się, że w zeszłym roku do budżetu udało się ściągnąć mniej pieniędzy z VAT niż rząd sobie założył.