Przykładów jest sporo. Trump na Twitterze krytykował m.in. koncerny motoryzacyjne General Motors czy Toyota – pierwszą za sprzedaż w Stanach aut produkowanych w meksykańskich fabrykach, drugą za plany podobnej praktyki. Oberwało się też np. Boeingowi czy spółce militarnej Lockheed Martin za zbyt drogie samoloty produkowane dla USA (w przypadku Boeinga chodziło o prezydenckie Air Force One, a przy Lockheed Martin o myśliwce F-35). Z drugiej strony, Trump ma też na swoim koncie tweety pochwalne np. dla Fiata-Chryslera czy Forda.
Akcje krytykowanych spółek zwykle mocno tracą na najbliższej sesji (a chwalonych zyskują) – co zresztą wykorzystał m.in. pracownik Google’a tworząc algorytm inwestujący na podstawie tweetów Trumpa. Zarobił on na razie 59 proc. w skali roku.
W Stanach, jak donosi Quartz, coraz więcej firm szuka porad jak poradzić sobie z ewentualną krytyką ze strony Trumpa. Jednak, jak wynika z analiz Joego Sutherlanda ze spółki Prattle, specjalizującej się w analizie wyceny spółek, nagany ze strony amerykańskiego prezydenta nie miały na razie dla akcji spółek długotrwałych konsekwencji.
Sutherland podaje przykład reakcji na tweety Trumpa o planach Toyota Motor dotyczących budowy fabryki w Meksyku, inwestycji Fiata w Stanach czy decyzji sieci odzieżowej Nordstrom o wycofaniu ze sprzedaży produktów marki Ivanka Trump.
. źródło: Quartz
. źródło: Quartz
. źródło: Quartz
Z badań analityka wynika, że wolumen obrotów na akcjach spółki, o której za zatweetował Trump, mocno rośnie tuż po tweecie, jednak ceny akcji nie ulegają znacznej zmianie. W opinii Sutherlanda, po tweecie inwestorzy lub boty podejmują pośpieszne, wykluczające się decyzje, które powodują duży obrót, ale nie generują ryzyka znaczących zmian cen akcji.
. źródło: Quartz
Badając okres 20 dni przed i po tweetach Trumpa, Sutherland zauważył, że ceny spółek pozostają w okolicach średniej. Analityk zwraca uwagę, że nagany ze strony Trumpa mogą mieć inne konsekwencje, nieujawniające się w cenach akcji spółek, niemniej w kontekście notowań giełdowych – tweety amerykańskiego prezydenta nie powinny prezesom spędzać snu z powiek.
Potwierdza to Evan Schnidman, prezes Prattle, w rozmowie radiowej w PreMarket Prep - Wiele mediów pisze, że Trump zatweetował o jakiejś firmie i jej kurs zanurkował, jednak z naszych analiz wynika, że istotność statystyczna jest tu mniejsza niż może się wydawać - mówi Schnidman.