Jak komentuje Stanisław Tyszka z Kukiz’15, Polska to jedyny kraj w Unii Europejskiej, który stosuje akcyzę na samochody. Jak dodaje, nasz kraj czyni to z własnej woli, gdyż unijne regulacje nie nakładają takiego obowiązku.
Tyszka dodaje, że Polacy są obciążani podatkiem akcyzowym dwukrotnie - raz w momencie nabycia samochodu, a potem na etapie jego użytkowania (chodzi o akcyzę na paliwo).
Z kolei poseł Jakub Kulesza argumentuje, że akcyza na samochody ma wyłącznie charakter fiskalny - nie ma innego celu poza zapewnienie wpływów budżetowych „kosztem obywateli”.
Posłowie Kukiz’15 zauważają też, że Polacy w celu uniknięcia akcyzy rejestrują samochody w innych krajach. Argumentują więc, że akcyzę można by zlikwidować. W ich opinii to zachęciłoby Polaków do wymiany aut na nowsze – a co za tym idzie bezpieczniejsze czy emitujące mniej szkodliwych spalin.
Według danych Ministerstwa Finansów, w 2015 roku wpływy z akcyzy do budżetu od nowych i używanych samochodów osobowych wyniosły ok. 1,9 mld zł.
Pomysł parlamentarzystów z Kukiz’15 nie idzie jednak w parze z planami rządzących. W grudniu Senat uchwalił nowelizację ustawy o akcyzie od samochodów, zakładającą zwiększenie liczby stawek podatku z obecnych dwóch (3,1 proc. dla samochodów osobowych o pojemności silnika do 2 l i 18,6 proc. dla aut z osobowych z większą pojemnością) do trzydziestu dwóch – siatki ośmiu kategorii pojemności silnika i czterech dotyczących norm toksyczności spalin. Dodatkowo kwota akcyzy byłaby zależna od wieku auta.
Poniżej proponowany wzór na wysokość kwoty akcyzy.
fragment projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym i ustawy - Prawo o ruchu drogowym źródło: projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym i ustawy - Prawo o ruchu drogowym
Na zmianach w akcyzie straciliby m.in. kupujący samochody ciężarowe (te nie były dotychczas objęte podatkiem), zyskaliby nabywcy nowych aut, w tym aut elektrycznych.
Projektowana regulacja miałaby przynieść wzrost dochodów z akcyzy na poziomie ok. 300 mln zł.
Sejm jeszcze nie zajął się tą ustawą.