Jeszcze sześć lat temu, w 2011 roku, kraj posiadał 30 mld dol. rezerw walutowych, a w 2015 roku 20 mld dol. Tendencja jest niepokojąca, bo rezerwy kurczą się w coraz szybszym tempie i może to skończyć się całkowitą gospodarczą katastrofą.
- Pytanie brzmi: Gdzie jest dno? – niepokoi się Siobhan Morden, szef analiz dotyczących regionu Ameryki Łacińskiej w Nomura Holdings. - Jeśli ceny ropy wciąż będą niskie, to rezerwy Wenezueli mogą wkrótce skurczyć się do zera – dodaje Morden.
Wenezuela boryka się z narastającym deficytem budżetowym, spadkiem wartości lokalnej waluty, niegospodarnością i korupcją. To wszystko sprawia, ze rośnie inflacja, w tym roku szacuje się ją na 1660 proc., a w przyszłym nawet na 2880 proc.
Gospodarka Wenezueli jest w rozsypce z powodu dołujących cen ropy naftowej. Dostarcza ona aż około 95 proc. przychodów państwa z eksportu.
Amerykańscy i europejscy analitycy oceniają, że Wenezuela będzie zmagała się z poważnymi problemami przez długie lata, co przełoży się na sytuację polityczną w tym kraju i narastający kryzys na każdym poziomie życia mieszkańców.
Biorąc pod uwagę to, że Wenezuela jest jednym z najbardziej zasobnych w ropę państw na świecie, sytuacja wydaje się zaskakująca i może świadczyć o systemowym problemie tego kraju – oceniają analitycy.