- Kradzieże - zwłaszcza paliw stałych, m.in. węgla - to zmora przewoźników i ogromny problem do rozwiązania – tłumaczy Mirosław Klepaczewski, zastępca dyrektora Biura Bezpieczeństwa w PKP Cargo. Spółka dobrze radzi sobie jednak z tym problemem, zaprzęgając do pomocy drony.
W 2016 r., m.in. dzięki „latającemu” monitoringowi, spółka odnotowała 46-procentowy spadek kradzieży. Drony przekazują rejestrowany obraz na żywo do siedziby Zespołu Przeciwdziałania Zagrożeniom, którego pracownicy mogą łapać złodziei na gorącym uczynku.
- Poprawia się bezpieczeństwo ładunków, ale także infrastruktury. Często podczas kradzieży następowało uszkodzenie linii kolejowej, które mogło być niebezpieczne dla transportu – cieszy się Klepaczewski. I zapowiada - To nie jest nasze ostatnie słowo. Zamierzamy wykorzystywać nowe technologie do dalszej poprawy bezpieczeństwa oraz optymalizacji kosztów.
Zresztą już teraz drony są wykorzystywane także m.in. do inspekcji składów, sprawdzania stanu ogrodzenia czy torów albo do kontroli zasad BHP.
W PKP Cargo drony do regularnej pomocy zaprzęgnięto w połowie 2015 r. Dzięki nim spółka „zaoszczędziła” kilka milionów złotych. “Jedną z najczęściej stosowanych metod [kradzieży] jest próba zatrzymania składu np. poprzez umieszczanie na torach przeszkody. Aby uniknąć katastrofy, maszyniści muszą zatrzymać skład i poinformować o zdarzeniu właściwe służby. Złodzieje w ciągu kilku minut dokonują wtedy tzw. „usypu”. W ramach jednego zajścia złodzieje są w stanie ukraść nawet kilka ton węgla” – opisywało niegdyś proceder kradzieży PKP Cargo.
Czytaj też: PKP Cargo ma prawie 200 mln zł strat. Przez problemy w Czechach i mniej budowanych dróg