Berlusconi wróci i przypieczętuje pożegnanie Włoch z euro? Wszystko zależy od wyborów

Były premier proponuje system waluty równoległej we Włoszech. A Włochy są najmniej entuzjastycznym członkiem euro. Dodatkowo nadchodzą nowe wybory i przybywa sił politycznych, które - delikatnie mówiąc - nie pałają sympatią do wspólnej waluty.

Tzw. rynki (czyli maklerzy, analitycy i ich systemy komputerowe) zżymają się za każdym razem, gdy tylko pojawiają się informacje, że wynik wyborczy Marine Le Pen we Francji może być zaskakująco dobry. Źródło ryzyka politycznego mogącego rozsadzić strefę euro wcale nie musi być jednak tak oczywiste. Równie gorąco zrobi się, gdy do polityki wróci miliarder i były, trzykrotny premier Włoch Silvio Berlusconi - a ma taki plan.

Berlusconi ma już 80 lat, ale wciąż dąży do obalenia zakazu piastowania stanowisk publicznych i powrotu do polityki. - Powrót Forza Italia, a co za tym idzie Berlusconi, to prawdziwy problem, zwłaszcza, że Partia Demokratyczna, jak się wydaje się, podzieli się na dwie części - powiedział Bloombergowi James Athey, zarządzający portfelem w firmie inwestycyjnej Aberdeen Asset Management w Londynie.

Przywódca rządzącej Włochami Partii Demokratycznej Matteo Renzi po dymisji ze stanowiska premiera zmaga się z rywalami wewnątrz partii. Wyzwanie w walce o przewodnictwo rzucił mu np. Michele Emiliano.

Równoległa waluta

Dla rynków oczywiście nie jest groźne umiłowanie Berlusconiego do imprez z pięknymi dziewczynami, a jego program gospodarczy, oparty o wprowadzeniu we Włoszech waluty równoległej do euro (najpewniej powrót do liry).

A we Włoszech niewielu zechce przeciwko temu protestować, ponieważ niechęć wobec wspólnej unijnej waluty jest tu największa w całej strefie euro. Co więcej najbardziej popularną siłą polityczną jest Ruch Pięciu Gwiazd – włoska partia głosząca hasła antykorupcyjne, ekologiczne i eurosceptyczne, która zakłada wyjście kraju ze strefy euro.

To właśnie dlatego ekonomiści, w tym Deutsche Banku, wskazują Włochy, a nie Francję lub Grecję jako główne zagrożenie dla stabilności strefy euro.

Najbardziej prześladowany człowiek w historii

Berlusconi, odsunięty od polityki za nadużycia, nazywa się dziś "najbardziej prześladowanym człowiekiem w historii". Fakty są jednak takie, że może także wciąż zmienić historię Europy, niezależnie z kim się sprzymierzy w nadchodzących wyborach. A grać może praktycznie na wszystkie fronty.

W ostatnich sondażach Ruch Pięciu Gwiazd komika Beppe Grillo ma 32,3 procent, 30,2 procent ma PD Renziego, kolejne są antyimigracyjna Liga Północna z 11,8 procentami i właśnie Forza Italia Berlusconiego (11,5 proc.).

Więcej o: