Oficjalny wynik wyborów parlamentarnych w Holandii poznamy zapewne dopiero w czwartek, ale z sondaży exit polls (przeprowadzanych przy urnach i opublikowanych natychmiast po zakończeniu głosowania o 21.00) wynika, że holenderski przyjaciel Marine Le Pen poniósł porażkę.
Liczono się z tym, że jego ugrupowanie w zwykle bardzo rozdrobnionym parlamencie holenderskim zdobędzie najwięcej głosów. Prawdopodobnie stało się inaczej. Przy bardzo dużej frekwencji wyborczej sięgającej 81 proc. na Partię Wolności zagłosowało tylko 13 proc. wyborców. Na VVD 21 proc.
Wg sondażu Ipsos Wilders poprawił wynik wyborczy z 2012 roku z 10,1 proc. głosów do 12,6 proc. teraz, ale zdobył i tak mniej głosów niż w roku 2010, kiedy głosowało na niego 15,4 proc. Holendrów.
Nie wiemy jeszcze dokładnie, jaka koalicja powstanie w nowym holenderskim parlamencie, ale na pewno nie znajdą się w niej populiści Widersa.
Czytaj więcej: Fed podnosi główną stopę procentową. Umacnia się złoty, traci dolar.
Euro wyraźnie się umacnia
Informacja o możliwej przegranej PVV w Holandii spowodowała umocnienie się euro. Wspólna waluta, która najpierw pod koniec dnia zaczęła się umacniać po decyzji amerykańskiego banku centralnego o podwyżce stóp procentowych, zyskała jeszcze bardziej. Kilkadziesiąt minut po zakończeniu wyborów w Holandii jej kurs wzrósł ponad 1,1 proc. do dolara. Za jedno euro trzeba było zapłacić nieco ponad 1,07 dol.
Wynik wyborczy w Holandii wpływa też na złotego. Na polskim rynku walutowym za dolara płaci się już 4,02 zł (4,07 zł we wtorek), za euro 4,31 zł (wobec 4,32 zł), a za franka szwajcarskiego, poniżej 4,02 zł - 4,03 zł we wtorek.
Tekst pochodzi z blogu „Subiektywnie o giełdzie i gospodarce”.
