Sprzedaż mocnych alkoholi w Wielkiej Brytanii niemal podwoiła się od 2009 roku, zgodnie z danymi brytyjskiego Office for National Statistics. Urząd po raz pierwszy od 13 lat dodał gin do listy dóbr, które monitoruje, by śledzić zmieniające się koszty życia.
Każdego roku Office for National Statistics sporządza przegląd wszystkich towarów i usług w koszyku inflacyjnym. Jest ich tam około 700, procedura służy dokładniejszemu odzwierciedleniu kosztów ponoszonych przez gospodarstwa domowe.
W tym roku 11 pozycji zostało wycofanych, w tym tradycyjne modele telefonów komórkowych, a 16 dodano, w tym hulajnogi i mleko roślinne. W 2015 roku dodano piwa browarów rzemieślniczych, serwisy muzyki cyfrowej typu Spotify oraz e-papierosy.
W tym roku poza ginem, Office for National Statistics rozszerzyło również kategorię cydr, dodając wersje smakowe, które zyskały na popularności.
Mocne alkohole radzą sobie nieźle także w Polsce. Polacy coraz częściej kierują się zasadą "mniej alkoholu, za to lepszej jakości", stąd sięgają po alkohole z wyższych półek. O 11 proc. wzrósł w ubiegłym roku rynek wódek premium, coraz popularniejsza jest też whisky, której sprzedaż wzrosła o 15 proc.
Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy podaje, że Polacy w 2016 roku najczęściej wybierali piwo, wypijając rocznie średnio 99 litrów, na drugim miejscu znalazło się wino (7 litrów), trzecim - wódka (5 litrów). Na kolejnych pozycjach znalazły się likiery i smakowe napoje spirytusowe (2,3 l) oraz whisky (0,7 l).
Zobacz też: "Tutaj był Jarmark Europa, jeansy marmurkowe z Turcji, a ja chciałam Paryż sobie robić" - projektantka mody Joanna Klimas opowiada o początkach swojego biznesu: