Program zbrojeniowy dotyczący helikopterów King Stallion jest z kilku powodów wyjątkowy. Po pierwsze dotyczy bardzo wyróżniającej się maszyny. CH-53K King Stallion to potężny nowy helikopter transportowy napędzany trzema silnikami o mocy 5,6 tys. kW każdy, który może na pokład zabrać albo niecałe 16 ton ładunku albo nawet do 55 żołnierzy. Amerykanie dotąd nie mieli śmigłowca mogącego transportować aż tak duże ładunki. Dla porównania, śmigłowiec Caracal, którego zakup dla polskiej armii anulował Macierewicz, może zabrać na pokład do 28 żołnierzy lub 5,7 ton ładunku.
Po drugie, składane zamówienie opiewa na ogromną kwotę. Za 24 śmigłowce King Stallion Pentagon chce zapłacić ponad 2,9 mld dol. Cena jednego helikoptera przekroczy 122 mln dol., będzie więc większa np. od ceny ultranowoczesnych myśliwców F-35 sprzedawanych armii amerykańskiej w cenie 94 mln dol. za sztukę. Amerykańscy podatnicy mogą się tu pocieszać, że cena King Stallionów może spaść do 89 mln dol., ale dopiero wtedy, kiedy armia złoży zamówienie na kolejne śmigłowce – docelowo mówi się nawet o kupnie 200 takich maszyn.
I po trzecie, nowe zamówienie będzie pierwszym poważnym złożonym za czasów nowego prezydenta i nowego szefa Departamentu Obrony. Trzeba więc przyznać, że James Mattis działa tutaj naprawdę z rozmachem.
CH-53K King Stallion/www.lockheedmartin.com www.lockheedmartin.com
Czytaj więcej: Handel bronią największy od końca zimnej wojny. Kto ją głównie kupuje?
Producentem śmigłowców King Stallion jest Lockheed Martin, jeden z największych koncernów zbrojeniowych świata. W 2015 roku kupił on za 9 mld dol. spółkę Sikorsky Aircraft Corporation, jednego z najbardziej znanych producentów helikopterów. Kupił z myślą właśnie o tym, że wkrótce Pentagon będzie chciał zamówić nowe, wielkie śmigłowce transportowe. Jak już wiemy, ta prognoza była celna.
Sikorsky natomiast, jeszcze zanim został przejęty przez Lockheeda, kupił w 2007 roku za 66 mln zł największe w Polsce zakłady lotnicze PZL Mielec. Produkowane w nich są teraz między innymi podzespoły do śmigłowców transportowych S-70i Black Hawk i UH-60M – w pewnym uproszczeniu porównywalne z maszynami Caracal. Minister Macierewicz sugerował, że polska armia po anulowaniu zakupów francuskich śmigłowców, będzie chciała kupić amerykańskie helikoptery składane w Mielcu, ale nic takiego jak dotąd się nie zdarzyło.
Tekst pochodzi z blogu „Subiektywnie o giełdzie i gospodarce”