Wystarczyły dwa tweety Elona Muska, by akcje Tesli urosły o kilka procent. Ekscentryczny miliarder zapowiedział bowiem na Twitterze, że we wrześniu tego roku zobaczymy elektryczne ciężarówki produkowane przez jego firmę.
Czytaj też: Elektryczny samochód przyszłości być może będzie musiał cię zabić.
Potwierdziły się tym samym zapowiedzi Muska złożone w zeszłym roku. Obiecał wtedy, że Tesla będzie produkować ciężarówkę o nazwie "Semi", sportowy pojazd użytkowy. a także nowy rodzaj pickupa. Ma pojawić się w ciągu 18-24 miesięcy.
Reakcja giełdy na deklarację Muska była natychmiastowa. Akcje spółki podrożały o 2,41 proc., co daje w tym roku już 41 proc. wzrostu.
Według części inwestorów wartość akcji nie gwarantuje Tesli sukcesu. W swoim liście do Elona Muska zwracają się oni z postulatem zmian w zarządzie firmy.
Musk komentując zarzuty stwierdził, że niezadowoleni akcjonariusze powinni nabyć akcje Forda, który "jest taki wspaniały".
Ford, który sprzedał w zeszłym roku 6,6 mln samochodów jest wyceniany na mniej niż Tesla, która dostarczyła zaledwie ok. 76 tys. pojazdów. Spółka Muska jest najlepiej wycenianym producentem aut w USA!
W czerwcu zeszłego roku firma Nikola Motors zaprezentowała ciągnik siodłowy z elektrycznym napędem. Zebrała 7000 zamówień wartych ok. 2,3 miliarda dolarów. Rynek tego typu ciężarówek ma więc w sobie olbrzymi potencjał.
A teraz zobacz WIDEO: Bizsylwetka: Elon Musk - miliarder, który chce uratować świat