Resorty Morawieckiego i Rafalskiej znów nie mogą się dogadać. Tym razem chodzi o 10 tys. zł za późniejsze przechodzenie na emeryturę

Ministerstwo Rodziny i Pracy nie przewiduje zachęt finansowych dla osób, które nabywszy prawo do emerytury pozostałyby aktywne zawodowo. A jeszcze miesiąc temu Ministerstwo Rozwoju rozważało takie rozwiązanie. To nie pierwszy raz, kiedy te czołowe resorty przekazują rozbieżne informacje.

Wiceminister pracy Marcin Zieleniecki poinformował, że jego resort nie pracuje nad programem zachęt do dłuższego pozostawania na rynku pracy.

- Myślę, że Polacy, gdy są w stanie utrzymać się z tego, co zarabiają, będą traktować przedłużony okres pracy - po nabyciu praw emerytalnych - jako okres inwestycji. Dodatkowych elementów wspierających pozostanie na rynku pracy nie planujemy - powiedział podczas konferencji prasowej.

Jego zdaniem Polacy potrafią liczyć i każdy sam skalkuluje, czy dłuższa praca mu się opłaci. Resort wyliczył bowiem, że przejście na emeryturę rok po nabyciu praw emerytalnych podwyższa poziom świadczenia o 8 proc.

Podpisana przez prezydenta w grudniu ub.r. ustawa przewiduje obniżenie od 1 października 2017 r. wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Zmiana oznacza, że w 2018 r. na emeryturę przejdzie o 331 tys. osób więcej. W ub. tygodniu wiceminister finansów Leszek Skiba poinformował, że skutki obniżenia wieku emerytalnego dla budżetu państwa wyniosą ok. 10 mld zł w 2018 r.

Choć dodatkowi emeryci to ostatnie, czego potrzeba Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, to MRPiPS zapewniło w kwietniu, że pieniądze na wypłatę świadczeń zostały zabezpieczone.

Zdaje się jednak, że resort rozwoju na czele którego stoi Mateusz Morawiecki nie podziela optymistycznych nastrojów urzędników minister Rafalskiej. W połowie marca poinformował bowiem o pomyśle na wprowadzenie zachęt finansowych, które miałyby zatrzymać na rynku pracy młodych emerytów.

- Rozważane są ewentualne zachęty do dłuższego pozostawania pracowników na rynku pracy, gdyż jest to pozytywne dla przyszłego emeryta i oznacza wyższą kwotę świadczenia - poinformował Polską Agencję Prasową resort rozwoju. Na tę chwilę nie ma jednak decyzji, co do konkretnej propozycji - zastrzegł.

Dla kogoś, kto zdecydowałby się pracować dwa lata po osiągnięciu wieku emerytalnego, premia miałaby wynieść 10 tysięcy złotych.

Do podobnych nieporozumień dochodziło jeszcze w przypadku ozusowania umów cywilnoprawnych, rozstrzygnięcia kwestii OFE czy chociażby tego, skąd brane są pieniądze na flagowy program 500+.

Zobacz także WIDEO: M. Morawiecki: Należy wzmocnić Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, banki powinny płacić więcej

M. Morawiecki: Należy wzmocnić Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, banki powinny płacić więcej

Więcej o: