Agencja Moody’s miesiąc temu poinformowała także o zrewidowaniu szacunków realnego wzrostu PKB Polski w 2017 r. z 2,9 proc. do 3,2 proc.
Do podniesienia prognoz agencję zmotywowała m.in. pozytywna dynamika na polskim rynku pracy oraz mocniejszy popyt zewnętrzny.
„Oprócz mocniejszej konsumpcji prywatnej, pobudzonej przez poprawę na rynku pracy, oczekujemy, że inwestycje w 2017 r. nabiorą tempa z uwagi na wyższe wykorzystanie środków unijnych; szacujemy, że napływ środków UE netto w 2017 r. wyniesie 6,9 mld euro (1,5 proc. PKB)" - napisano w raporcie.
Przypomina przy tym, że w 2016 r. polska gospodarka rosła najsłabiej od 3 lat - „tylko” o 2,7 proc., głównie za sprawą spadku inwestycji.
Agencja szacuje, że deficyt sektora finansów publicznych w 2017 r. będzie wyższy niż 2,4 proc. w 2016 r. i wyniesie 3 proc. To wszystko z uwagi na wpływ fiskalny programu 500+ oraz obniżenie wieku emerytalnego. Z drugiej strony, we wcześniejszej prognozie Moody’s mówiło o deficycie na poziomie 3,2 proc., a na jej zrewidowanie w dół miało wpływ: podwyższenie prognoz wzrostu PKB, przełożenie o co najmniej 2 lata obniżki stawki VAT oraz „mocne zobowiązanie polskich władz do utrzymania deficytu poniżej 3-proc. kryterium z Maastricht”.
Czytaj więcej: W 2016 Polska miała najmniejszą dziurę w finansach publicznych od dziewięciu lat. Zupełnie niechcący
Jednocześnie w opinii agencja nadal istnieje ryzyko pogorszenia sytuacji fiskalnej Polski i przekroczenia przez deficyt granicy 3 proc.
„Taki szok mógłby pochodzić z zewnątrz, jak również mógłby wziąć się z dodatkowych kosztów fiskalnych, takich jak wydatki na obniżenie wieku emerytalnego (0,1 proc. PKB w 2017 r.)” – pisze Moody’s.
Również ok. 3 proc. ma wynieść według Moody’s deficyt sektora finansów publicznych w 2018 r.
Już 12 maja Moody’s dokona przeglądu polskiego ratingu. Na razie Polska ma od agencji rating A2 z perspektywą negatywną.
Kilka dni temu agencja S&P podtrzymała rating Polski, podnosząc jednocześnie prognozę wzrostu polskiej gospodarki w 2017 r. z 3,2 proc. do 3,3 proc. Dynamikę PKB w 2018 r. S&P szacuje na 3,1 proc. Niedawno Bank Światowy podniósł z kolei swoją prognozę wzrostu PKB Polski z 3,1 do 3,3 proc. w 2017 r., obniżył natomiast szacunki ze stycznia na lata 2018 i 2019 r. – do 3,2 proc. w obu latach kolejno z 3,3 i 3,4 proc.
Podobnie w lutym zrobili analitycy Nordea Banku - podwyższyli prognozę wzrostu PKB Polski na 2017 r. z 3,1 proc. do 3,5 proc., a jednocześnie obcięli swoje szacunki dynamiki PKB na 2018 r. - do 3,4 proc. z 3,9 proc.
Fitch straszy
Ostrzegawczy ton bije natomiast z wtorkowego komunikatu agencji ratingowej Fitch. Ocenia ona, że wśród pięciu państw Europy Środkowo-Wschodniej (Polska, Węgry, Słowacja, Czechy, Słowenia), największe ryzyko dla pogorszenia sytuacji fiskalnej istnieje w Polsce. Choć agencja spodziewa się, że polski deficyt w relacji do PKB w 2017 r. powinien wynieść 3 proc. (a więc nie przekroczy unijnej granicy, za którą są już kary) i stopniowo maleć w kolejnych latach, to jednocześnie alarmuje: "jakakolwiek oznaka, że znaczenie 3-proc. relacji deficytu do PKB jako kotwicy fiskalnej ulegnie osłabieniu może spowodować negatywne działania pod adresem ratingu".
***
Prezes Rainbow: Jeśli wszystko spoczywa na rękach prezesa, to firmy stają się nieefektywne [NEXT TIME]