Trump proponuje wielką reformę podatkową. Bardzo korzystną dla najbogatszych Amerykanów

Marcin Kaczmarczyk
W środę Biały Dom przedstawił plan redukcji podatków, który nazywa największym w historii USA. Zyskają na nim firmy, dobrze zarabiająca klasa średnia i najbogatsi Amerykanie. Nie jest jednak pewne, czy i kiedy ten plan zostanie wprowadzony w życie.

Pomysły podatkowe, które w środę przedstawili Gary Cohn, główny doradca ekonomiczny Donalda Trumpa i Steven Mnuchin, sekretarz skarbu, mieszczą się na jednej stronie A4. Ale to prawdziwa rewolucja. Pomysł, po wejściu w życiu, całkowicie zmieni obowiązujący teraz w USA system podatkowy.

Po pierwsze, podatek dochodowy od firm ma zostać zmniejszony do 15 proc. Teraz jego maksymalna stawka sięga 35 proc. W ten sposób Trump za jednym pociągnięciem chce, by podatek korporacyjny w USA z jednego z najwyższych na świecie stał się jednym z najniższych.

Ale to nie wszystko. Już wiadomo, że na tej redukcji skorzysta wielu właścicieli spółek w USA – w tym np. funduszy inwestycyjnych i dużych holdingów. Ich rzeczywista stopa podatkowa spaść może z niecałych 40 proc. do wspomnianych 15 proc.

Korporacjom Trump chce też dodatkowo pomóc, likwidując podatek od dochodów uzyskanych za granicą i wwiezionych do USA. Ten ruch ma również przyciągnąć więcej kapitału do Stanów.

Czytaj więcej: Trump nakłada cło na kanadyjskie drewno. Kanadyjczycy grożą pozwem.

PIT mniejszy i prostszy

Nowa administracja chce ponadto zmniejszyć i uprościć indywidualny podatek dochodowy – odpowiednik naszego PIT-u. Tutaj jego maksymalna stawka ma zostać obniżona z 39,6 proc. do 35 proc.

Poza tym, zmniejszona zostanie liczba progów podatkowych – z dziewięciu ostaną się tylko trzy (10 proc., 25 proc. i 35 proc.). Na tej zmianie zyska klasa średnia – dokładnych wyliczeń jak bardzo, jednak nie przedstawiono.

Najbogatszych ucieszy również pomysł eliminacji dodatkowego podatku wysokości 3,8 proc. pobieranego od dochodów powyżej 200 tys. dolarów rocznie. Zlikwidowany też ma zostać podatek od nieruchomości, który teraz pobierany jest wyłącznie od tych, których wartość przekracza 5,49 mln dol. w wypadku, gdy należą do pojedynczego właściciela i 10,98 mln dol. w wypadku, gdy ich właścicielem jest małżeństwo.

Czytaj więcej: Zamiast wojny, żadnych połączeń lotniczych i zatrzymywanie statków. Co zrobi Kim?

Podatki zmienia Kongres

Mnuchin w trakcie prezentacji reformy podatkowej podkreślił, że Biały Dom chce, by została ona uchwalona jeszcze w tym roku. Nie jest jednak pewne, czy tak się stanie. W Stanach podatki federalne zatwierdzać lub zmieniać może tylko Kongres – nie prezydent.

Demokraci już zapowiedzieli, że nie zgodzą się na redukcję rzeczywistych podatków dla najbogatszych do 15 proc. Reforma może też zderzyć się z poglądami niektórych Republikanów, którzy przywiązują kluczową wagę do zbilansowania budżetu federalnego. Biały Dom nie przedstawił kluczowych wyliczeń. Nie wiadomo, czy cięcia są neutralne dla budżetu.

Tak naprawdę więc swoją propozycją Trump otworzył jedynie i być może przyspieszył prace nad wielką reformą podatkową w USA. Jak bardzo ona jednak będzie przypominać finalnie jego pomysł, tego nikt teraz nie wie.

Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”

.

Więcej o: