Zaskakujący zakaz władz Wenecji. Trudniej będzie coś zjeść na szybko. Wyjątek dla lodów

Władze Wenecji wydały zakaz otwierania nowych restauracji czy barów sprzedających jedzenie na wynos. Powód? Są poirytowane tym, że turyści jedzą w pobliżu zabytków.

Jedzenie posiłków na wynos np. na placu św. Marka jest zakazane i piętnowane przez straż miejską, niemniej teraz władze włoskiego miasta poszły o krok dalej.

Zakaz ma uderzyć przede wszystkim w punkty z kebabami czy pizzerie sprzedające pizzę na kawałki. Restrykcjami nie zostały objęte tylko tradycyjne lodziarnie.

Władze uznają, że restauracje fast-food nie idą w parze z dziedzictwem miasta, chcą chronić „dobre maniery i tradycje”.

- W przypadku takiego turystycznego miasta jak nasze jest ryzyko utraty swojej tożsamości. Są produkty lokalne, które musimy próbować promować, to będzie lepsze dla ducha miasta – tłumaczy cytowana przez The Guardian Paola Mar, odpowiedzialna za turystykę w Wenecji. Mar dodaje, że planowane jest stworzenie „stref piknikowych”, w których turyści mogliby jeść posiłki na wynos.

W zeszłym roku decyzję o zakazie otwierania nowych punktów z kebabami podjęła Werona. Z kolei Florencja nakazała, aby w restauracjach i sklepach w historycznym centrum przynajmniej 70 proc. produktów stanowiły te lokalne.

Zakaz otwierania nowych lokali gastronomicznych z jedzeniem na wynos to nie jedyny pomysł władz Wenecji. W lutym informowaliśmy, że rozważane jest wprowadzenie „biletów wstępu” do miasta. Mieszkańcy mają dość niszczenia miasta przez masową turystykę.

Czytaj też: Dramatyczna sytuacja Wenecji. Miasto ma już mniej mieszkańców niż Pruszków i Łomża. "To wina turystów"

Więcej o: