PGE kupi od Francuzów wszystkie akcje spółki EDF Polska SA, która jest właścicielem przede wszystkich czterech elektrociepłowni - w Krakowie, Gdańsku, Gdyni i w Toruniu, Elektrowni Rybnik oraz sieci dystrybucji ciepła w Toruniu. Polska firma zakupi też wszystkie akcje EDF w spółce ZEC "Kogeneracja" SA, która jest z kolei właścicielem czterech elektrociepłowni - Wrocław, Zielona Góra, Czechnica i Zawidawie - oraz sieci dystrybucji ciepła w Zielonej Górze, Siechnicach i Zawidawiu.
Do transakcji dojdzie pod pewnymi warunkami, w tym konieczne jest uzyskanie zgód korporacyjnych EDF na transakcję sprzedaży. - Umowa sprzedaży akcji może zostać zawarta w terminie do 26 lipca 2017 roku – dodano w komunikacie.
Puls Biznesu podał, powołując się na anonimowe źródło, że PGE jest gotowa zapłacić za aktywa EDF 1 mld euro – czyli po czwartkowym kursie ponad 4,2 mld zł.
Czytaj więcej: Węgiel umiera w Europie. Zamykane są elektrownie węglowe.
Koniec sporu z Francuzami
Sprzedaż aktywów EDF w Polsce, polskiej spółce kontrolowanej przez państwo, nie dziwi. Francuzi o takim zamiarze mówili już niecałe dwa lata temu. To pochodna między innymi ich decyzji o globalnym wycofaniu się z energetyki węglowej. Obawiali się kosztownych modernizacji instalacji opalanych węglem – między innymi w związku z coraz ostrzejszymi regulacjami unijnymi dotyczącymi emisji CO2. Potrzebują też dużo gotówki, ponieważ od niemal dwóch już lat borykają z bardzo kosztownymi problemami technicznymi w należących do nich francuskich elektrowniach jądrowych. Pieniądze są też im niezbędne, by finansować budowę nowej dużej elektrowni atomowej w Wielkiej Brytanii.
Pomysł sprzedaży wszystkich posiadanych elektrociepłowni i elektrowni w Polsce przez EDF długo nie wzbudzał entuzjazmu w rządzie PiS. Ten chciał, by wszystkie aktywa trafiły do kontrolowanych przez państwo spółek, a nie np. czeskiego holdingu EPH, który jesienią ubiegłego roku był zainteresowany zakupem Elektrowni Rybnik. Nasze Ministerstwo Energii blokowało tę transakcję, nie zgadzając się na konieczny w tym wypadku podział francuskich spółek nad Wisłą.
Czytaj więcej: Jak rząd spierał się jesienią z francuskim EDF?
Ostatecznie, jak widać, spór załatwiono polubownie. Za pieniądze, które zadowolą Francuzów, PGE przejmie w Polsce ich aktywa. Co ciekawe, zakupu dokona samo PGE – a nie konsorcjum kontrolowanych przez państwo koncernów energetycznych, jak wcześniej planowano.
Nie będzie dywidendy. Za to dużo nowych stanowisk z politycznej nominacji
W czwartek PGE poinformowała również o najnowszych wynikach finansowych. - Zysk netto PGE przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł w pierwszym kwartale 964 mln zł wobec 870 mln zł rok wcześniej, i wobec wcześniejszych szacunków na poziomie 882 mln zł - podała grupa w raporcie.
Skonsolidowane przychody grupy w pierwszym kwartale tego roku wyniosły natomiast 5,741 mld zł wobec 7,133 mld zł rok wcześniej.
Zakup aktywów EDF oznacza więc duży wysiłek finansowy dla polskiej spółki. PGE podała w komunikacie opublikowanym kilka chwil po tym o planach dużego przejęcia, że jej zarząd podjął decyzję o zmianie polityki dywidendowej.
- Wobec konieczności finansowania ambitnego programu rozwoju, mając na względzie ograniczenie wzrostu poziomu zadłużenia, Zarząd spółki rekomenduje zawieszenie wypłaty dywidendy z zysków za lata 2016, 2017 i 2018 – czytamy w komunikacie.
Jeżeli ktoś więc kupił akcje spółki z nadzieją, że PGE wypłaci mu dywidendę, temu zakup aktywów EDF nie musi się spodobać.
Jest za to z pewnością cenny dla polityków. Nowe spółki w państwowej grupie, to dziesiątki nowych miejsc pracy z politycznej nominacji.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.