Nad latającym pojazdem o nazwie Skydrive pracuje grupa Cartivator, a japoński gigant motoryzacyjny zainwestuje w projekt 40 milionów jenów (1,36 mln złotych).
Auto ma wymiary 2,9 metra na 1,3 metra, konstruktorzy nazwali go "najmniejszym na świecie latającym samochodem". Ma osiągać prędkość maksymalną 100 km/h i latać na wysokości 10 metrów. Wykorzystuje technologię dronów, ma trzy koła i cztery wirniki.
Do tej pory grupa Cartivator realizowała projekt Skydrive dzięki pieniądzom z crowdfundingu. To grupa około 30 inżynierów-wolontariuszy, która marzy, że w Skydrive zasiądą osoby, które zapalą znicz olimpijski podczas igrzysk w Tokio w 2020 roku.
Idea latającego samochodu wkrótce może się jednak urzeczywistnić szybciej.
Ciekawy projekt zaprezentowała miesiąc temu słowacka firma AeroMobil. Jej wersja latającego samochodu ma lekką konstrukcję, silnik hybrydowy i tylne śmigło, skrzydła pojazdu mogą zwinąć się jak u owada.
Na lądzie zasięg pojazdu ma wynosić około 100 km, maksymalna prędkość - 160 km na godzinę. Zasięg podczas lotu to 750 km. Zamiana samochodu w samolot zajmuje około trzech minut. Samochód będzie kosztował ponad 1,2 mln euro.
Nad latającym samochodem pracują także Airbus i Uber.
W marcu francuski koncern zaprezentował projekt w pełni autonomicznego latającego samochodu o nazwie Pop.Up. Może poruszać się zarówno po ziemi, jak i w powietrzu. Producent samolotów zakłada, że pierwsze modele trafią na rynek za 7-10 lat.
Uber z kolei zapowiedział, że do roku 2020 uruchomi pilotażowy program sieci latających taksówek. Kurs takim pojazdem ma kosztować mniej niż 20 dolarów.