Po trzech miesiącach tego roku w budżecie mieliśmy 2,3 mld zł deficytu. W środę, Ministerstwo Finansów podało, że na koniec kwietnia deficyt w kasie państwa spadł do 0,9 mld zł. To zaledwie 1,5 proc. zapisanej w tegorocznym budżecie dopuszczalnej kwoty deficytu w całym 2017 r. – 59,3 mld zł. Taki wynik oznacza, że w samym kwietniu mieliśmy w kasie państwa niewielką nadwyżkę. Skąd tak dobre dane?
Z wyliczeń, które pokazało Ministerstwo Finansów wynika, że aż o 33,8 proc. wyższe niż w czterech pierwszych miesiącach zeszłego roku były dochody budżetu z VAT. Dzięki temu w kasie państwa znalazło się o 14,4 mld zł więcej pieniędzy z tego podatku niż w tym samym okresie 2016 r. Skala tej różnicy jest mniejsza niż miesiąc temu, ale ciągle wysoka.
Taki wynik to zaskoczenie chyba także dla resortu finansów. Co prawda rząd upiera się, że efekty przynosi już jego walka o uszczelnienie systemu podatkowego, ale miesiąc temu, gdy Ministerstwo Finansów ogłaszało wyniki budżetu po pierwszym kwartale, a dochody z VAT były wyższe o 40 proc. niż rok wcześniej, wiceminister finansów Leszek Skiba tłumaczył to przede wszystkim jednorazowymi zaburzeniami, które podbiły wysokość wpływów z tego podatku. Wymienił likwidację kwartalnych rozliczeń, z których korzystało część firm oraz z wprowadzenie odwrotnego obciążenia podatkiem w budownictwie. Do tego doszło, o czym minister już nie mówił, przesunięcie części tegorocznych zwrotów VAT na grudzień zeszłego roku oraz opóźnianie wypłaty firmom świeżych zwrotów już w tym roku. Dzięki tym wszystkim zabiegom w kasie państwa w pierwszym kwartale zostało więcej pieniędzy.
Teraz większa część pozytywnych z punktu widzenia budżetu efektów tych działań już miała wygasać. Minister Skiba przewidywał, że dochody budżetu z VAT będą słabsze, że 40-proc. dynamika ich wzrostu jest nie do utrzymania. I, że celem rządu na cały rok jest wzrost dochodów budżetu z VAT o 11 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem.
W budżecie na ten rok rząd założył z VAT blisko 145 mld zł. To o niemal 15 mld zł więcej niż rok wcześniej. A te dodatkowe 15 mld zł to wzrost właśnie o nieco ponad 11 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Założonych wtedy w ustawie budżetowej niespełna 130 mld zł z VAT nie udało się zrealizować. Teraz, po czterech miesiącach tego roku, budżet ma niemal 40 proc. kwoty wpływów z VAT zaplanowanej na cały rok.
Eksperci podatkowi zalecają jednak ostrożność w ocenie danych o wpływach budżetu z VAT. - Danymi o VAT można bardzo łatwo manipulować, choćby po to, by pokazać stan budżetu lepszy, niż jest w rzeczywistości – mówiła w niedawnym wywiadzie dla naszego serwisu Next.gazeta.pl była wiceminister finansów Irena Ożóg.
Tłumaczyła, że przesunięcia terminu zwrotu VAT, wstrzymywanie tych zwrotów, wreszcie zmiany zasad rozliczeń, zaburzają obraz tego, co dzieje się z dochodami budżetu z VAT. - Co więcej, część podatników korzysta jeszcze z rozliczeń kwartalnych, więc na faktyczne wyniki musimy czekać ponad pół roku – mówiła była wiceminister finansów.
Tymczasem Ministerstwo Finansów twierdzi, że po czterech miesiącach tego roku wyższe od planu były też dochody budżetu z pozostałych podatków. Z podatku od dochodów dużych firm, czyli z CIT, do kasy państwa wpłynęło o 15,1 proc. pieniędzy więcej niż rok temu. To dodatkowe 1,7 mld zł w porównaniu z pierwszymi czterema miesiącami 2016 r. Z podatku od dochodów osobistych PIT, budżet dostał więcej o 7,6 proc., czyli o 1,1 mld zł. Z podatku akcyzowego i od gier 3,6 proc., czyli 0,7 mld zł więcej. Podatek bankowy przyniósł mu od początku roku 1,4 mld zł.
Rok temu o tej porze do budżetu trafiły pieniądze ze sprzedaży częstotliwości LTE, teraz tych pieniędzy nie ma. Stąd o 7,3 mld zł mniejsze niż przed rokiem są dochody niepodatkowe kasy państwa.
Wydatki z kasy państwa po czterech miesiącach tego roku były zgodne z założeniami i w przybliżeniu sięgają 1/3 wydatków zaplanowanych na cały rok.