Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad nie może podpisać umów z firmami, które miałyby budować odcinek drogi ekspresowej S7 łączący Warszawę z Grójcem. Trasa licząca łącznie 29 km okazała się droższa w budowie, niż przewidują to kwoty zapisane w kosztorysach - informuje PAP. Informację potwierdziła nam nam Małgorzata Tarnowska, rzecznik Dyrekcji.
Oddział w Warszawie GDDKiA wystąpił o przyznanie dodatkowych środków finansowych na realizację S7 Warszawa-Grójec. Rozstrzygnięcie postępowań przetargowych nastąpi po pozyskaniu funduszy.
- wyjaśniła.
Zapewniła jednocześnie, że rozbieżności kosztorysu z ofertami czasami się zdarzają. Do tej pory nie zdarzyło się, by wniosek o dodatkowe pieniądze został odrzucony, gdyż są to kwoty stosunkowo niewielkie.
Czytaj też: Byliśmy mocno zaskoczeni zbierając dane do tego rankingu.
Odcinek pomiędzy węzłem Warszawa Lotnisko a Lesznowolą będzie droższy o 1,7 mln zł. Według wcześniejszych wyliczeń miał kosztować 221,4 mln. Trasa z Lesznowoli do węzła Tarczyn Północ, licząca 15 kilometrów, miała kosztować 388,6 mln zł. Będzie jednak droższa o 10 mln zł. Ostatni fragment ekspresówki, prowadzący do obwodnicy Grójca, ma być zbudowany wedle wcześniejszych założeń - za 203 mln zł.
Odcinek S7 ma być oddany do użytku w 2021 roku. By było to możliwe skarb państwa musi jednak wyasygnować dodatkowe kilkanaście milionów złotych.
Ekspresówka ma służyć przede wszystkim mieszkańcom południowych aglomeracji warszawskich. Pierwotnie miała być oddana do użytku w roku 2019. Przetarg na budowę drogi ogłoszono już w roku 2015. Jego rozstrzygnięcie przekładano jednak aż pięć razy. Według drogowców za opóźnienie w dużej mierze odpowiadali kontrahenci, którzy zasypali urzędy zapytaniami - złożyli ich aż 2,6 tys.